Może to paradoks a może tak powinno być – wizyta w sklepie o przewrotnej nazwie „minus” zakończyła się moim wrażeniem na „plus”. To sklep typu „sam” w którym dominującym kolorem firmowym są odcienie zieleni. Średniej wielkości placówka, całej nie widziałam bo cel mojej wizyty zakończył się przy kasie po prawej stronie od wejścia – tylko papierosy potrzebowałam kupić w przerwie zajęć. Na wprost od wejścia równo ułożone jeden w drugim wózki na zakupy, wejście na halę sklepową po prawej stronie. Już od wejścia daje odczuć miłą atmosferę sklepu, nie wiem skąd się to bierze ale w niektórych przypadkach takie wrażenie się odnosi, może kolor zieleni – mięty lub wiosny, a może cos innego. Dwie pracownice: jedna młoda może 25 lat, druga starsza, z lekka postawna w białym, lśniącym fartuszku, elegancka i zadbana o sympatycznej aparycji za ladą z artykułami alkoholowymi, czekało do niej dwóch klientów-panów. Ja stanęłam przy kasie bo tu dobiegała końca obsługa młodego mężczyzny, poprosiłam o papierosy, były takie jakich oczekiwałam 9,80 zł/paczka (cena urzędowa, nie zależy od marży właściciela). Stojąc tę krótką chwilę zauważyłam ład i porządek w zasięgu wzroku. Jeden środkowy regał od kasy, na nim artykuły _ słodycze uporządkowane, szerokie przejścia alejkowe, czysta podłoga i przestrzeń, co ważne jest w takiej placówce gdzie zakupów dokonuje się wybierając artykuły do wózków. Pracownice miłe, uśmiechnięte i przyjazne dla klientów. To bardzo ważne i pożądane w obsłudze. Krótko tu byłam, wrażenie pozytywne odniosłam.
Gorąca kawa na drogę, do samochodu to zaopatrzenie jakiego dokonałam na tej stacji paliw przy drodze wlotowej do Opola po prawej stronie. Podjazd stacji ulokowany na lekkim wzniesieniu, kolejka dwóch aut do myjni czekała, ja podjechałam blisko drzwi wejściowych do sklepiku. Ponieważ przy obu kasach po jednym kliencie stało udałam się od razu do automatu kawowego aby w miedzy czasie uzupełnić kubek dużą, czarną kawą. Gdy odszedł jeden klient natychmiast zajęłam jego miejsce przy kasie, którą obsługiwała pani Beata, miło mnie powitała i zapytała: co dla pani? Tylko kawę chciałam, zaproponowała ciastko, zapytałam czy może to być „murzynek”, wychyliła się aby sprawdzić czy jest i powiedziała: jak najbardziej. Skasowała 8,49 zł/zestaw, ciastko w zestawie z kawą tylko 1 zł, bez zestawu 3,29 zł. Chwila czasu i pożegnała mnie równie miło i sympatycznie jak przy powitaniu. W sklepie porządek, swobodne przejście dookoła regału środkowego, jasno i przyjemnie. Pracownice w ładnych bluzeczkach i czerwonych, pikowanych bezrękawnikach z logo Orlenu. Na podjeździe pracownik gospodarczy wyręczał klientów w tankowaniu paliwa. Każdy pracownik przy swoich obowiązkach ku wygodzie i zadowoleniu goszczących tutaj osób. Miło, sprawnie, szybko.
Praktycznie codziennie jestem w tym sklepie klientem bo chleb to produkt codziennie kupowany, a że ten ostatnio bardzo moim domownikom „podchodzi” więc jestem zmuszona tu wstępować i trudno nazwać to zmuszeniem w dosłownym tego słowa znaczeniu bo cena 1,49 zł/bochenek 500 g to konkurencja dla okolicznych konkretna. Do tego woda niegazowana Turniczanka 0,85 zł/2 litry, promocji nie potrzebuje do tej ceny i widzi mi się że chyba popularność sporą ma co mogę zauważyć po ilości butelek stojących na dolnej półce jednego z regałów – pojawia się „ful” i następnego dnia, niewiele zostaje a czasem (już mi się zdarzyło) braknie. Jedna z pracownic sklepu przecierała przeszklenie chłodni, pewnie klienci otwierając zostawili licznie odbite palce, stąd wniosek że pracownicy maja uważne baczenie na czystość i ogólny wygląd placówki. To dobrze o nich świadczy. Przechodząc obok stoiska mięsnego słyszałam jak kończące obsługę Agnieszka mówiła do klientki na koniec „dziękuję pani uprzejmie, miłego popołudnia życzę”, w tym sklepie wiedzą jak traktować klienta bez względu na wiek, płeć czy wygląd. Pracownicy zawsze tu w odzieży firmowej sklepu, każdy z identyfikatorem imiennym z pierwszą literą nazwiska (tak myślę, że ta litera to początek nazwiska, chyba że się mylę). Kasująca artykuły Iwona, dziewczyna o blond rudawych włosach, lekko falowanych, opadających na ramiona tez miła i grzeczna, na koniec miłego popołudnia mi życzyła.
Ręczniki papierowe Milla to bardzo dobrej jakości produkt – dość gruby i chłonny 3,99 zł/2 duże rolki. Jedyny mankament (w moim używaniu) to zbyt duże rolki, kiedyś były to cztery mniejsze i to było dla mnie o wiele poręczniejsze w użytkowaniu. Jednak jakość użytkowa przemawia bardziej niż opakowanie. W sumie więcej potrzeb na zakupy tu nie maiłam ale miedzy regałami i koszami w alejkach się przeszłam. Ład, skład i porządek zarówno na posadzce sklepu, na półkach i regałach. Promocje i okazje oferowane jakoś do mnie tego dnia specjalnie nie przemawiały -kolorowani dla dzieci, rajstopy, chodniki, narzędzia, latarki i inne, przy każdym towarze cena widoczna – duże, czarne i wyraziste cyfry. Makaron Dobrusia owszem 1,19 zł/250 g to zawsze, zwłaszcza do niedzielnego rosołu potrzebny. W jednym z działów świeca zapachowa Larissa 4,95 zł/sztuka o zapachu wanilii, ten rodzaj produktu czasem kupuję bo zapach przyjemny i „kontra” dla dymu papierosowego właściwa. W kasie nr 3 obsługująca Magdalena, dziewczyna o platynowo rudych, krótkich, asymetrycznie obciętych włosach, pasujących do makijażu na twarzy, ubrana w zieloną koszulkę i bezrękawnik polarowy z logo Biedronki. Uprzejma, miła z uśmiechem na twarzy dokonała obsługi, wydała resztę, głośno wymieniając kwotę i zaprosiła ponownie. Obsługa jak zawsze bez zarzutów.
Już późnowieczorna godzina była gdy okazało się, że na rano następnego dnia kawy już w domu nie mam więc bez wahania udałam się do Polo Marketu bo i najbliżej i najtaniej. Kawa Tchibo 13,99 zł/500 g to oferta nie do pogardzenia, a skoro już tu byłam to na inne drobniejsze zakupy tez sobie pozwoliłam. Już na wejściu ziemniaki 0,79 zł/kg – też trochę wzięłam, na obiad jak znalazł, jabłka 2,99 zł/kg – witaminy dla rodziny koniecznie. Na stoisku porządek, żadnych odpadów ani śmieci. Przechodząc między regałami – buraczki, surówka do ziemniaków za 1,65 zł/słoik, takiej oferty nie minęłam obojętnie. Masło Talia z chłodni 2,49 zł/500 g, obowiązkowo. Do kasy kilka osób, dwie czynne, mimo godziny dobiegającej końca urzędowania sklepu. Młoda ekspedientka Iwona uśmiechała się życzliwie do klientów, jej włosy w kolorze rudawego blond bardzo twarzowo komponowały się z bluzeczką firmową sklepu, każdemu reklamówkę proponowała, niektórym doradzała co słodyczy gdy nie bardzo byli zorientowani jakie kupić. Miła, sympatyczna, sprawna obsługa w przyjaznej atmosferze i na koniec słowa - „miłego wieczoru” brzmiały jak uwieńczenie udanej wizyty.
Takie bardziej rybne zakupy tu robiłam z dodatkiem kilku innych artykułów. Zwróciłam moją uwagę na ceny konserw rybnych już parę dni temu ale się jakoś nie złożyło abym wtedy je nabyła. Tego dnia miałam nadzieje, że jeszcze promocje na mnie zaczekają i tak też się stało: paprykarz z łososia 1,85 zł/135 g (opakowanie w sam raz na jeden posiłek i cena OK.),paprykarz szczeciński 1,49 zł/135 g (podobnie), szprot w sosie pomidorowym 1,99 zł/175 g. W dziale ze słodyczami wyeksponowane promocyjnie cukierki czekoladowe „Michałki” o smaku kawowym – nowość 5,99 zł/280 g, uznałam że warto spróbować. W dziale z chemia dwie panie zwróciły uwagę na płyn czyszczący uniwersalny Sun Dex 2,19 zł/1 litr, też promocja. Stojąc do kasy przy stoisku alkoholowo cukierniczym, gdzie ekspedientka Iwona obsługiwała, nie sposób było nie zauważyć oferty dnia – ciasto „Rafaello” 18,99 zł/kg. Liczne promocje tego sklepu skłaniają z pewnością nie jednego klienta do dodatkowych zakupów, gdy już tu jest, a personel sklepu dba o to aby pewne artykuły lub przynajmniej ceny były odpowiednio zauważalne. Pracownicy tu mili, sympatyczni i uprzejmi, zawsze rozpoznawalni po odzieży – panie w bluzeczkach białych w czerwonawe prążki, panowie w czerwonych koszulkach. Robić tu zakupy to przyjemność, głównie cenowa choć innego rodzaju przyjemności też ujmować nie można.
Pomyłki i przeoczenia się zdarzają każdemu i wszędzie, to nic nadzwyczajnego ani deklasującego. Ja taką sytuacje zauważyłam na koncie moich Punktów Super Obserwatora więc niezwłoczne poinformowałam o tym portal jakośćobsługi.pl za pomocą e-maila 21 lutego o godz. 18.55. Nie czekałam długo na odpowiedź bo już następnego dnia o godz. 15.07 (nie minęła nawet doba) na mojej poczcie była informacja o poprawnym już stanie punktowym z podziękowaniem za zwrócenie uwagi na ten błąd. Tak szybkiej i sprawnej reakcji można sobie tylko życzyć w wielu instytucjach naszego rynku. Administratorzy Jakości Obsługi dbają o najwyższy standard w kontaktach z obserwatorami, to bardzo budujące i mobilizujące zachowanie w stosunku, nie tylko do mnie ale i całej rzeszy obserwatorów zamieszczających własne opinie z obserwacji. To także dowód na to, że traktujecie nas bardzo poważnie, nie oburza Was fakt, że ktoś śmiał zwrócić uwagę lub domagać się czegokolwiek. Bardzo szybko sprawdzone i skorygowane niedopatrzenie nie może być krytykowane lecz zasługuje na pochwałę i słowa uznania. Podoba mi się fakt istnienia w naszych relacjach pełnej informacji, bez niedomówień czy niejasności. Po raz kolejny Wasze działania sprawiły mi radość i dowiodły, że moje uczestnictwo ma pewien sens.
DORA, punkty o których pisałaś zostały przyznane, jednak nie wyświetlały się na Twoim koncie. Poprawka w wyświetlaniu liczby punktów rozwiązała zgłoszoną przez Ciebie sprawę. Jak już niejednokrotnie pisaliśmy czekamy na wszelkie opinie i uwagi naszych użytkowników, bo to one pokazują nam co jest ok. a co wymaga ewentualnych zmian. Pozdrawiamy, zespół portalu.
Niektórzy uważają, że...
Niektórzy uważają, że 13-sty dzień miesiąca to pech murowany ale to właśnie 13 lutego otrzymałam e-mail od jakości obsługi z propozycja współtworzenia dodatku specjalnego z okazji Międzynarodowego Dnia Konsumenta poprzez udzielenie odpowiedzi na kilka pytań. Miłe, budujące słowa pod katem moich opinii zamieszczanych w portalu jakie przeczytałam na mojej poczcie tamtego dnia uznałam najpierw za tzw. „chwyt reklamowo marketingowy” potem jednak zmotywowały mnie do odpowiedzi na tą propozycję i 16 lutego wysłałam komplet odpowiedzi na proponowane kwestie. Nie musiałam ustosunkowywać się do wszystkich, jednak moja mobilizacja nie pozwoliła mi zachować się inaczej, tym bardziej że umiejętnie dobrane słowa przez zespół portalu jakości obsługi były czymś w rodzaju „dopingu” motywującego. Tego właśnie dnia - 22 lutego otrzymałam informację zwrotną z podziękowaniem za udzielone wypowiedzi, informacją o zamieszczeniu ich fragmentów w Dodatku Specjalnym oraz dodatkowymi punktami na koncie Super Obserwatora, jakie zostaną mi przyznane z tego powodu – oferta uznania wyrażonych opinii dobra. Dobra komunikacja i pełna, jasna informacja po obu stronach to gwarancja dobrej współpracy i choć udział traktuję głównie jak dobrą zabawę, dającą satysfakcję to jednak opinie wyrażam na poważnie a Wy je doceniacie.
DORA, dziękujemy za opinię. Możemy zdradzić, że to m.in. Twoje wypowiedzi zostały wybrane i już wkrótce, czyli 15 marca zostaną opublikowane w dodatku specjalnym dziennika Rzeczpospolita i Programu Jakość Obsługi. Tego nie można przegapić ;) Pozdrawiamy, zespół portalu.
Po wizycie tego...
Po wizycie tego dnia w tej placówce miałam takie trochę mieszane uczucia tylko i wyłącznie za sprawą ochroniarza, regulującego ilość klientów wewnątrz tej niewielkiej placówki, który pilnował tutaj aby za duża ilość klientów w sklepie się nie znajdowała, siedział na stołku obrotowym przy drzwiach w ubraniu z „groźnym” napisem ochrona i taką samą postawą – mina naburmuszona, spojrzenie prawie „bazyliszka”, od czasu do czasu słychać było jego „bardzo służbowy” głos – dwie osoby proszę, gdy wychodzili ze sklepu klienci bo pozostali musieli czekać na zewnątrz. Skoro taką organizację obsługi tu maja to dla czekających przed sklepem powinni przynajmniej jakieś zadaszenie zorganizować bo tego dnia akurat siąpił deszcz ze śniegiem. W sklepi tym można kupić wyroby ZOTT-a nabiałowe poza tzw. wyborem w niższych cenach nie ustępujące jakości produktów, czasem są to zakupy detaliczne a czasem jakby hurtowe – kartonami np. tego dnia taką ofertą były jogurty typu greckiego 0,50 zł/sztuka do kupienia 12 sztuk w paletce kartonowej (wzięłam do podziału sobie i siostrze), Jogobella Regularis 1,00 zł/250 g była do kupienia na sztuki, czekoladowe Bondi 2,30 zł/zestaw czterech sztuk. Obsługa szła bardzo sprawnie bo trzy panie w białych fartuszkach, upięte włosy, czyste dłonie, na bieżąco kasowały zakupy z uśmiechem i sympatią w głosie wymieniając kolejne artykuły i ich ceny. Gdy wychodziłam z dość pokaźnym zestawem zakupów „łaskawy” ochroniarz tylko patrzył i nawet nie ruszył ręką by otworzyć mi drzwi bo obie ręce miałam zajęte, zrobiła to starsza pani czekająca na zewnątrz sklepu. Ceny OK., jakość towaru OK., wygląd placówki też, organizacja obsługi taka sobie, natomiast zachowanie pracowników takie na wskroś: ekspedientki bez zarzutów, ochroniarz do wymiany - psuje wizerunek.
Tego dnia na tej stacji CPN-u skorzystałam z kilku ofert (jak rzadko) tankowanie, zakupy w sklepie i toaleta. Gdy podjechałam do dystrybutora pojawił się młody pracownik podjazdu, który zajął się tankowaniem wskazanego przez mnie paliwa Pb Verva 5,898 zł/litr, drogo ale wyjścia nie ma. W sklepiku czysto, ciepło, jasno, pracownica Basia zaraz po wejściu powitała mnie i druga ścierająca ślady na posadzce po kliencie który wyszedł zanim weszłam. Widać pracownicy dbają o schludny wygląd placówki. Każdy z nich ubrany w czystą odzież firmowa stosowna do zajmowanego stanowiska: kasjerki elegancko w bluzeczkach, pracownik podjazdu w odzieży roboczej. Zamówiłam dużą czarna kawę 7,49 zł/420 ml, pani Basia zaproponowała ciastko - murzynka w zestawie za 1 zł, też wzięłam, w międzyczasie moje auto zostało zatankowane więc mogłam zapłacić. Gdy kawiarka uzupełniała kubek z kawą udałam się do toalety – czysto, pachnąca, wentylacja w ruchu, urządzenia sprawnie działające, dostępne ręczniczki i papier toaletowy, tylko z dozownika zamiast mydła w płynie wydobywała się piana nie żel. Gdy odebrałam kawę i ciastko ekspedientki pożegnały mnie z uśmiechem i miłymi słowami. Tuż przy drzwiach znajduje si ę stojak z mapami – planami miast naszego kraju, dwoje cudzoziemców właśnie było nimi zainteresowanych. W placówce tej można wiele artykułów nabyć, nie tylko do samochodu ale także zabawki dla dzieci, prasę, słodycze, filmy DVD, papierosy i inne. Nie mam powodów do narzekania po tej wizycie.
Takiego zgrania w czasie jakie tego dnia mi się trafiło (lub kurierowi) raczej nie można oczekiwać. Moja komórka zadzwoniła akurat gdy zaparkowałam pod blokiem (na wprost białego samochodu dostawczego DPD z czerwono czarnymi emblematami firmy), usłyszałam głos mężczyzny przedstawiającego się jako kurier, który przywiózł mi przesyłkę z pytaniem czy jestem w pobliżu więc odpowiedziałam, że właśnie podjechałam i widzi mi się, że samochód kurierski, który widzę w lusterku wstecznym to chyba pan do mnie dzwoni. A to pani pojechała – usłyszałam ucieszony głos mężczyzny. Mężczyzna – kurier to pan w średnim wieku, 50 może trochę więcej lat, szpakowaty, z zadbana bródką też szpakowatą, sympatyczny, uśmiechnięty w kurtce czerwono czarnej z logo firmy, na szyi przewieszony identyfikator, słuchawka w uchu. Gdy wysiadłam z samochodu miał już przygotowaną moja przesyłkę (umowa z TP), podpisałam co trzeba było, wymieniliśmy kilka sympatycznych zdań w tonie trochę żartobliwym. Sprawna, miła, sympatyczna obsługa, dopełniona postawą pracownika, która mogłaby być wzorem dla wielu innych. Miałam okazje nie Ra korzystać z usług DPD i jak dotąd nie mam negatywnych doświadczeń, tym razem też tak było.
Dosmażał się bigos do końca a mi zabrakło koncentratu pomidorowego, zwyczajnie zapomniałam go kupić więc do Biedronki „wyskoczyłam”. Przed sklepem rozległy parking wzdłuż i wszerz budynku wyłożony kostką brukową, przy wejściu tablica-gablota z aktualnymi ofertami: Tylko dla Ciebie i Biedronka poleca. W boksie wózki ustawione w należytym porządku. Zniknęła obrotowa bramka prowadząca na halę sklepową i wejście jest teraz wprost od drzwi samo-otwierających się, optycznie jakby przestrzeni więcej się zrobiło. Aby dotrzeć do koncentratów musiałam przemierzyć pierwszą alejkę, palety z napojami równo ułożone, dalej pieczywo w koszach i pojemnikach uporządkowane, tu kilka rogalików wzięłam 0,59 zł/sztuka, smaczne i tanie, po przeciwnej stronie makaron Dobrusia 1,19 zł/opakowanie 250 g, też się przyda na niedzielę. Potem koncentraty pomidorowe, maja tu w ofercie dwa rodzaje; droższy z Pudliszek i tańszy Madero, oba 30 % wiec wzięłam te tańsze 1,49 zł/słoiczek 190 g. nie czuję potrzeby przepłacania gdy jakością artykuły sobie nie ustępują a w tym przypadku tak jest. Przechodząc prze stoisko z chemią wzrok zatrzymałam na zawieszkach WC 5,95 zł/komplet 3 sztuk z koszyczkiem, zawsze je tu kupuje gdy zachodzi taka konieczność. Przy koszach z artykułami dwie pracownice dokładały artykuły, jedna kubki termiczne 19,99 zł/sztuka, druga po drugiej stronie rajstopy dziecięce. Obie ubrane w bluzki zielono niebieskie z logo sklepu, przepasane fartuszkami niebieskimi. W kasie Joanna, włosy ciemny blond w ogonek związane, sympatyczna, miła i uprzejma, każdego z klientów grzecznie traktowała uśmiechając się z lekka.
Ruskich pierogów zachciało się moim dzieciom więc rad nie rad udałam się po twaróg bo bez tego ani rusz przy tej potrawie. Aby dojść do chłodni z nabiałem prawie cały sklep przemierzyłam mijając kolejne regał i stoiska z asortymentem sklepowym w ofercie sprzedażowej, wszystko uporządkowane i asortymentami pogrupowane, ceny widoczne. Tuż za warzywami na palecie makaron Nitka 2,29 zł/250 g, nieco dalej dział z przyprawami na który zajrzałam bo przyszło mi na myśl, że różne mi się pokończyły, barszcz biały z Winiar 1,69 zł/torebka, krupnik 1,99 zł/torebka. Zupy z Winiar nie należą do najtańszych produktów (ponad 2 zł) ale nie w Polo Markecie, tu są one w przyzwoitej cenie. Codziennie jakieś ciast jest tu na promocji, tego dnia tablica przy kasie na stoisku alkoholowo cukierniczym informowała o „Pani Walewskie” w cenie 19,99 zł/kg. Tak się złożyło, że stojąc w kolejce poznałam walory smakowe tego ciasta bo przede mną trzy panie je kupowały a obsługująca Iwona mówiła o jego składzie więc ja też się skusiłam i potem nie żałowałam bo wszystkim bardzo smakowało. Pracownicy tego sklepu maja pełną wiedzę o ofertach dla klientów i chętnie tą wiedzą dzielą się z kupującymi. Pewnie dlatego zawsze klientów jest tu sporo.
Kaszel mojego męża bardzo mi się nie podobał a do lekarza „szelma” nie chciał isć więc udałam się do tej apteki bo z doświadczenia wiem, że lekarstwa maja tutaj w cenach przystępniejszych niż pozostałe trzy apteki w mieście. Zamierzałam kupić Mucosolvan jednak kupiłam inny bo pan Tomasz, sympatyczny mężczyzna w białym fartuchu, obsługujący tego dnia zaproponował inny syrop o takim samym działaniu z małą różnicą – prawie 50% tańszy, Herbapect 7,59 zł/opakowanie i dodatkowo bez ograniczeń czasowych co do zażywania, nawet przed snem można, co przy tym pierwszym jest niedopuszczalne. Wapno musujące o smaku cytrynowym do tego, jako lek łagodzący 3,19 zł/opakowanie 12 tabletek to też nie wygórowana cena. Miła, fachowa, sprawna obsługa to walory dodatnie tej placówki. W aranżacji wnętrza drobne zmiany nastąpiły: zniknął rząd 4 krzesełek przy ścianie po prawej stronie, a pojawił się okrągły stolik z krzesełkami; przy ścianie po lewej stronie za rzędem krzesełek miejsce do zajęć dla dzieci aby miały się czym zająć gdyby rodzic musiał w kolejce poczekać – stolik, krzesełka, mazaki, tablica, kartki do rysowania. W aptece czystość wręcz higieniczna, zapach medykamentów z lekka wyczuwalny i nic dziwnego bo to specyficzny rodzaj placówki handlowej.
Korzystam czasami z usług tej biblioteki jako jej czytelnik, mieści się ona w centrum miasta w budynku ratusza. Pracują tu sympatyczne, miłe panie, które dobrze wiedzą czego, gdzie szukać i jak mają skatalogowane poszczególne pozycje wolumenów. Ja w sumie potrzebowałam tym razem lekturę dla ucznia gimnazjum i wcale nie musiałam iść między regały i jej szukać bo obecna tego dnia pracownica sama mi ja przyniosła. Wysoka kobieta w spodniach, ciemno niebieskim sweterku, przy szyi wystawał jasny kołnierzyk bluzki, krótkie, ciemny blond włosy, sympatyczne spojrzenie i spokojny głos z uśmiechem na twarzy. Chyba nawet pięciu minut u nie byłam i wyszłam z pozytywnym skutkiem obsługi. Biblioteka posiada bardzo duży zbiór książek z każdej dziedziny, prawnicze, popularno naukowe, literaturę piękną, horrory, przygodowe i podróżnicze, lektury szkolne, językowe itp. tego dnia między regałami nie miałam potrzeby przemieszczać się jednak nie sposób było nie zauważyć ładu i porządku tu panującego. Na prawo od wejścia do Sali bibliotecznej równo w ciągach stojące regały, na półkach równiutko stojące książki, na regałach tabliczki z informacją o rodzaju książek w danym miejscu. Nie ma takiej opcji aby czegoś nie znaleźć, zresztą pracownice chętnie pomogą gdyby problem był.
Głównie po dwa artykuły tutaj przybyłam: chleb 1,49 zł/bochenek 0,5 k i kości schabowe na zupę, jak się okazało już „ciut” droższe 4,99 zł/kg, jakieś 20 groszy, ale co dziś nie drożeje ? Wracając z końca sklepu gdzie znajdują się stoiska mięsne i z pieczywem, weszłam niemal na wprost regału z promocyjnymi artykułami chemicznymi gdzie wśród innych artykułów znajdował się Odświeżacz powietrza Brise Electric o zapachu białych kwiatów 12,99 zł/sztuka, ta cena to prawdziwa okazja w promocji bo o 7 zł niższa od standardowej oferty, takiej okazji nie przepuściłam bo produkt bardzo dobry i cena bardziej niż przyjazna. W pięciu obszernych alejkach sklepowych pełna swoboda i komfort poruszania się nawet z wózkiem zakupowym, artykuły uporządkowane i asortymentami podzielone (przyprawy z przyprawami, mączne z mącznymi, napoje z napojami itp.), wszystko oznaczone metkami z nazwą i ceną danego towaru, posadzka czysta. Pracownicy tu i ówdzie widoczni przy zajęciach sklepowych, każdy w ubraniu ze znaczkiem firmowym placówki. Kasjerka Iwona, dziewczyna o włosach rudawego blond miłe i uprzejma, z uśmiechem witała każdego obsługującego, reklamówkę każdemu proponowała i miłymi słowami żegnała. Ten sklep to jeden z kilku w okolicy w których robię różne zakupy, różnych artykułów.
Mąki tortowej w cenie 1,49 zł/kg to chyba w okolicy nikt nie zaoferuje ale Biedronka taką ma i dlatego właśnie m.in. po to tu przybyłam a przy okazji inne artykuły tez nabyłam, np. sól 0,69 zł/kg (to podobnie jak z mąką, nawet Polo Market nie ma tańszej), czy jajka 3,99 zł/opakowanie 10 sztuk (akurat ten artykuł w Polo Markecie omijam bo cena mi nie odpowiada, choć tam też lubię zakupy robić), marchewka w opakowaniach kilogramowych 1,99 zł opakowanie, czysta, świeża i dorodna, do niedzielnego rosołu w sam raz cenowo i jakościowo do innych potraw też w sam raz. W sklepie też niedociągnięć nie zauważyłam, podłoga czysta, na półkach porządek, w koszach z artykułami przemysłowymi tez w dodatku liczne artykuły pod kątem Euro 2012 widoczne np. kubki termiczne o pojemności 0,5 litra, z logo tej imprezy, w różnych kolorach w cenie 19,99 zł/sztuka, przez myśl mi nawet przemknęło aby kupić ale w tym sklepie karty kredytowe nie są obsługiwane i uważam to za radykalne niedociągnięcie i ujmę dla tej sieci sklepów, niestety, jednak to nie wina pracowników, którym niczego ujmować nie można, jeśli chodzi o kontakt z klientem. Kasjerka Gabriela, dość korpulentnej budowy, niewysoka blondynka z schludnym makijażem na twarzy i małymi kolczykami w uszach obsłużyła mnie z należytym standardem i wymogami tego stanowiska, miła, sympatyczna i uśmiechnięta pracownica na koniec zaprosiła na ponowne zakupy.
Skorzystanie z usługi tej firmy było dla mnie bardzo przychylne i przyjazne. Miałam problem z aktualizacją programu księgowego, który w żaden sposób nie „poddawał” się temu procesowi więc zadzwoniłam do tej firmy, mieszczącej się w Łodzi, która była podmiotem udostępniającym. Odebrał uprzejmy pan Andrzej. Gdy powiedziałam jaki mam problem odpowiedział przyjaźnie: spokojnie, proszę panią, zaraz sobie z tym poradzimy. Najpierw próbował pomóc mi od razu „at hoc” z głowy, jednak problem okazał się poważniejszy więc włączył ten sam program u siebie, abyśmy mogli razem wykonywać „kolejne kroki” i „poprowadził” mnie przez telefon niemal jak za rękę, z cierpliwością, spokojem i pełnym opanowaniem, nie zdradzając cienia irytacji w głosie – postawa profesjonalisty w swoim fachu. Nawet gdy powiedziałam, że jestem informatykiem tego rzędu, dla którego programy w komputerze mają po prostu „chodzić” powiedział: na pewno umie pani więcej. To sympatyczne, budujące słowa. Po zakończeniu procesu aktualizacji pożegnał się ze mną mile, oferując pomoc na przyszłość. Cena zakupionej aktualizacji to w zasadzie symboliczny koszt – 24,60 zł nie odczuwalny dla przysłowiowej kieszeni.
Biedronka to dobry, przyjazny sklep pod każdym względem o czym nie raz się przekonałam, bo wiele razy w tej sieci marketów zakupy robiłam. Rogaliki dla dzieci tylko tu kupuję bo są zawsze świeże i cena ich jest „fajna” 0,59 zł/sztuka 50 g. Tego dnia z chłodni kilka artykułów wzięłam bo potrzeba była i ceny też do przyjęcia: frankfurterki 6,89 zł/opakowanie 270 g , szynka z wędzarni 27,99 zł/kg (takiej ceny ze świeczką szukać dla tej smacznej wędliny), jogurty Wyśmienite 0,65 zł/135 g (cena niezmiennie najniższa i chwała jej za to), desery Bondi 2,55 zł/zestaw 4 sztuk po 57,5 g, śmietana 2,19 zł/330 g (nawet Polo Market nie ma tańszej, choć też lubię tam robić zakupy). W innych rejonach sklepu też różne artykuły wzięłam np. kawę Tchibo 12,79 zł/450 g (to jakieś 2-3 grosze więcej niż w Polo Markecie, ale skoro już tu byłam…pal „licho”). Na stoisku z warzywami i owocami też wiele by się przydało ale akurat jabłka 2,99 zł/kr i pomidory 5,47 zł/kg (najtańsze) mi wystarczyły. Wszystko tu było w tekturowych skrzyneczkach uporządkowane, żadnych śmieci typu resztki ziemi czy innych nie widziałam. Stanęłam do kasy jako czwarty klient, za mną, w momencie, stanęło kilka osób i kasjerka Dagmara zadzwoniła po koleżankę do sąsiedniej kasy, aby kolejkę „rozładować”, ja już miejsca nie zmieniałam ale dla innych oczekujących było to jak „zbawienie”. Pracownicy tego sklepu maja zawsze baczenie na całość funkcjonowania placówki, są przy tym mili, uprzejmi, kulturalni i przejawiają daleko „idącą” życzliwość dla robiących tu zakupy.
Kolejna wizyta w tym sklepie i kolejne udane zakupy w cenach przyjaznych klientom ku ogólnemu zadowoleniu (tak myślę). Kapusta kiszona w cenie 2,99 zł/kg to może niewielka obniżka z ceny ponad 3 zł ale zawsze to coś, zwłaszcza że nie tylko po to zazwyczaj się tu przybywa (przynajmniej w moim przypadku), mleczko do czyszczenia SUN DEX 1,99 zł/500 ml (promocja) też nie do pogardzenia, że nie pominę wody niegazowanej Turniczanka 0,85 zł/2 litry, czy chleb Polski 1,49 zł/bochenek 0,5 kg. W tym sklepie zawsze jest dużo promocji, obsługa miła i sympatyczna, zawsze gotowi pomóc klientom, jeśli tego potrzebują. Mała dziewczynka, 10 może 12 lat zapytała pracownicę wykładającą towar na półkę ze słodyczami gdzie są zapiekanki, pracownica przerwała swoje zajęcie i zaprowadziła ta dziewczynkę do miejsca sklepowego z tym asortymentem. To profesjonalne i godne pochwały zachowanie, nie zignorowała klienta, mimo iż było to tylko dziecko. Nie sposób pominąć takiego zachowania w opisie jakości obsługi. Pracownicy tego sklepu zawsze ubrani w odzież z przewagą czerwieni, która jest kolorem firmowym tego sklepu (tak mi się wydaje), pracownice w bluzeczkach koszulowych w kolorze białym z czerwonymi prążkami lub w koszulkach czerwonych, mężczyźni (jednego widziałam na stoisku z chemią) w kombinezonie czerwono zielonym. W ogólnym wyglądzie sklepu też do zarzucenia nie mam nic, posadzka czysta, artykuły uporządkowane na półkach, w koszach, na stojakach lub na paletach, przy każdym widoczna cena, jeśli cena jest promocyjna to metka ma kolor żółty. Do kasy też nie musiałam zbyt długo czekać bo akurat trzy były dostępne. Po zakończeniu obsługi klient jest zawsze miłymi słowami żegnany
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.