Wszystkie zakupy, codziennej potrzeby w jednym sklepie, to możliwość do zrealizowania w Polo Markecie – wędliny, pieczywo, przyprawy, warzywa, chemia gospodarcza i wiele innych kategorii. To wygodne ograniczenie czasowe, które było mi bardzo pomocne w sobotę, 18 października. Duży parking pozwolił na bezpieczne pozostawienie samochodu, tym razem nawet w pobliżu wejścia, dzięki czemu zakupy można było wypakować wprost do bagażnika. Organizacja handlowa sklepu na wysokim poziomie jakości, pracownicy grzeczni i uprzejmi, kultura handlowa godna uznania. Wędlina, sery krojone na plasterki wedle oczekiwań, mięso mielone lub w sztuce, wybranej przez kupującego. Zachowane: ład, porządek i przestrzeń oraz sprawna organizacja kasowa, pozwoliły na dogodne warunki zakupów.
Wybraliśmy się na małe zakupy do Auchan, popołudniem 17 X. za każdym razem, gdy tu jestem, jest inna ekspozycja na wejściu, zgodna z nadchodzącym ”czasem”. Tym razem były to artykuły związane z Dniem Zmarłych – znicze, kwiaty, etc. Elegancko i przestronnie prezentowane, podobnie jak reszta zaopatrzenia sklepu. Tu zawsze robi się wygodnie zakupy, takie są przynajmniej moje odczucia. Każdy dział wyglądał estetycznie, pracownicy byli grzeczni i uczynni, rozpoznawalni po charakterystycznym ubiorze. Ceny dość różne, w większości bardzo atrakcyjne. Bardzo dobrze zorganizowana obsługa kasowa (wiele dostępnych stanowisk, także samoobsługowe), pozwoliła na sprawne sfinalizowanie zakupów, młody, miły mężczyzna w czerwonej koszulce (pracownik firmy zewnętrznej) był grzeczny i doskonale znał standardy obsługi z możliwościami karty Auchan.
Czy paliwo może być poniżej 5 zł za litr? Odpowiedź – tak, wystarczy przyjechać na stację paliw Auchan, tu tak było w dniu 17 października i obowiązkowo tankowaliśmy. Obszerny teren, wiele stanowisk dystrybutorów, sprawna samoobsługa, możliwość przemycia szyb i świateł samochodu, a na koniec przyjemna obsługa przy okienku/kasie, dzięki eleganckiej, grzecznej pracownicy. Nie ma to, jak rozpocząć wizytę w CH Auchan od stacji paliw, która znajduje się na przedzie, a ceny widoczne są z daleka, zanim jeszcze się z-jedzie na drogę dojazdową.
Trzy pierwsze stanowiska płatnicze, po prawej stronie bramek Via Toll na Karwianach są przeznaczone do obsługi bezosobowej, ale w weekendy, aby rozładować oczekiwanie, także jest tu obsługa manualna i taka informacja widnieje dla kierowców na tablicach świetlnych, umieszczonych na wiaduktach nad A4. W dniu 17 X o godz. 16.38 zatrzymaliśmy się przy pierwszym z brzegu stanowisku, aby dokonać płatności – była tragiczna obsługa. Kobieta, zamiast się przywitać – nawet nie odpowiedziała na ”dzień dobry”, tylko zaatakowała podniesionym tonem, fakt naszego podjazdu, bo stanowisko jest dla opłat w systemie elektronicznym i nie pomogło tłumaczenie, że jest piątek, popołudnie i jest udostępniona, widniejąca informacja o obsłudze manualnej. Bardzo niegrzeczna, wręcz bezczelna w słowach, niemłoda kobieta, łaskę zrobiła, że obsłużyła, choć to jej obowiązek. Gdyby nie pozytywne wrażenie wizualne, fakt organizacji i bezpiecznie oznakowany teren, na PPO Karwiany byłaby to najniższa z możliwych ocena, bo tej pani należałoby odpowiednio negatywnie podziękować, adekwatnie do jej braku kultury i, co za tym idzie, kompetencji.
Sklep Netto oferował sporo dyskomfortu, gdyż pracownicy wystawili sporo towaru w jego tylnej części i uzupełniali nim kosze/regały sklepowe. Porozwalane kartony, folie po zgrzewkach, zastawione miejscami alejki. Jednak, gdy nie mogłam odczytać na czytniku ceny wybranego pojemnika, jedna z pracownic starała mi się pomóc, to się jej także nie udało, więc wybrała jedną z cen, eksponowanych na zawieszonych metkach i podała ją, jako autentyczną, niestety przy kasie okazała się inna. Niedbała to była pomoc. Asortyment sklepu bardzo zróżnicowany, jako dyskont spożywczy – imponujący, także duży wybór zniczy. Zamierzone zakupy zrobiłam, na obsługę kasową też nie czekałam długo, pani Aneta była miła i grzeczna. Sklep nie dysponował aktualnym gazetkami, zawsze biorę, tym razem nie było co, ani skąd.
Pasaż Millenium nie ma (póki, co) ogromu placówek handlowych, ale gdy jestem w sklepie Piwowar, chętnie zaglądam do Pepco. Polubiłam ten sklep, jakiś czas temu, więc chętnie do niego wchodzę. W dniu 16 X, już od wejścia klient mógł usłyszeć powitanie. Przyjemnie szczebioczący, wyraźny głos pracownicy kasy, był słyszalny, nie tylko dla wchodzących, także tych już przebywających w sklepie. Placówka estetyczna z podzielonym asortymentem różnego rodzaju, to taki sklep, gdzie wiele można kupić, m.in. modna odzież, zabawki, naczynia, dekoracje i inne artykuły. Na sklepie obecni byli pracownicy, grzeczni i uczynni, a ceny bardzo przyjazne. Gdy płaciłam, przy kasie oferowano mi doładowanie do telefonu komórkowego, poinformowano mnie także, że bielizna nie podlega wymianie/zwrotowi.
Miła, grzeczna i uprzejma pracownica sklepu, obsługuje zawsze z wdziękiem i pełnym profesjonalizmem, do tego komunikatywna, elegancka i zadbana w ogólnym wyglądzie. Choć sklep ma różne gatunki piwa w ofercie, zgodnej z nazwą, to jednak inne alkohole też tu są, jest bogato i różnorodnie zaopatrzony, na niektóre trunki, rzędu ekskluzywnych, aktualnie były promocje (16 październik). Moja wizyta w tym sklepie nie dotyczyła zakupu trunków, lecz biletów na mecz WKS-u Śląsk, bo ten sklep to także punkt tej sprzedaży. Obsługa sprawna, przyjemna atmosfera i (w międzyczasie) sympatyczna pogawędka z pracownicą. Szkoda tylko, że wydruk biletów jest czarno biały, kolorowy byłby elegantszy.
Będąc w Strzelińskim Centrum Handlowym, zrobiłam też zakupy w znajdującej się tutaj Biedronce, jednak nie były one całkowicie udane. Taki artykuł jak sól, powinien być dostępny na bieżąco, jednak w dniu 16 X był jego brak, a zagadnięta pracownica sklepu, poinformowała mnie beztrosko, wręcz obojętnie, nie przerywając nawet skanowania cen (tym się zajmowała) – nie ma i nie przyszedł z towarem. Mogłoby zabraknąć np. piwa albo wina, ale soli nie powinno. Po za tym aktualnych gazetek/ofert wydawniczych także nie było, stojak/podajnik w przedsionku, ”straszył” pustkami. Sam sklep prezentował ład i porządek, było wiele ciekawych ofert handlowych, ogrom zniczy, wiele cen obniżonych. Na ten moment, na ten dzień było dla mnie obojętne. To bardzo duży sklep, jest u 7 stanowisk kasowych, organizacja tej obsługi była bez zarzutów, a kasjerka Agata prezentowała profesjonalną postawę.
Wszystko, co mieści się w szafie na ubrania, ma ten sklep w swojej ofercie – kurtki, bluzki, spodnie, spódnice, pończochy, rajstopy, skarpetki, etc. Co więcej jest tu nawet punkt krawiecki (współcześnie to bardzo rzadka rzadkość), zajmujący mały ”kawałeczek” sklepu. Dużo różnorodnej odzieży w aktualnym trendzie mody, wszystko na wieszakach, pogrupowane asortymentem, jest też wyprzedaż, eksponowana na oddzielnym stojaku z wieszakami. Na niektórych stojakach zbyt wiele wieszaków i ścisk utrudniał obejrzenie danego fasonu, ogólnie jednak był porządek. Personel grzeczny i uczynny, ceny bez ”szaleństwa” wysokości, dość przystępne. Placówka w kształcie litery ”L”, dość spora z zachowanym ładem handlowym.
Średniej wielkości sklep, sporo modnej odzieży w nie niskich cenach, ale były też przeceny wyprzedażowe. Weszłam, bo przed sklepem, na odzianych manekinach, z daleka zainteresowała mnie tunika, która okazała się być zmyślnie szytą sukienką, ale przy bliższym obejrzeniu, zrobiła mniej przychylne wrażenie. W sklepie było bardzo czysta i dwie pracownice usilnie dyskutujące nad dodatkową aranżacją sklepu, dostawieniem stojaków, dopełnieniem ofert. W pewnym momencie, jedna z nich zorientowała się, że jest klient i zapytała czy może mi w czymś pomóc, nie było mi to potrzebne. Oferty odzieży damskiej dosyć fajne, można by coś, ewentualnie wybrać, ale nie w tych cenach, bo np. bluzeczka za 99 zł z wykończeniem – odcięte nożycami, uważam za przesadę, bo takie wykończenie to strzępienie się, pewne. Już kiedyś popełniłam taki zakupowy błąd.
Chociaż sklep jest typowo pasmanteryjny i po taki artykuł tu przyszłam, to jednak bielizna też tu jest i sztuki odzieży. Bardzo miła i grzeczna obsługa, ekspedientka bardzo sympatyczna, przyjemna w kontakcie. Pokazała mi kilka rodzajów aplikacji, mogłam sobie wybrać z pomocą pracownicy, która starał się pomóc mi dobrać najbardziej pasującą. Ładnie zaaranżowane ekspozycje, ład, porządek i estetyka handlowa. Klientka przede mną wybierała guziczki, jej też ekspedientka służyła pomocą. Bardzo przyjemna atmosfera.
Akurat trafiłam na czas, że chętnych do tankowania było wielu, każde stanowisko zajęte, więc o wyręczeniu przez pracownika nie było mowy i musiałam sama się obsłużyć, ale dostępne były rękawice foliowe, toteż czynność nie była brudząco śmierdząca paliwem. Miejsca jest tu dużo, więc nawet tankujący się TiR, nie zakłócał przestrzeni. W sklepie/kasie dwie panie, miłe, grzeczne i uśmiechnięte o estetycznym wyglądzie, Ewa profesjonalnie mnie obsłużyła, proponując dodatkowe zakupy z zachętą punktową, pamiętała też o karcie Vitay, spryt i sprawność obsługi, także Stop Cafe, sympatyczne słowa z przyjemnymi życzeniami na pożegnanie. Tu można nawet auto ”wykąpać”, bo myjnia też jest w ofercie. To świetnie zorganizowana i prosperująca stacja paliw tej sieci, nie raz tu byłam, za ten dzień (16 X) też mogę pochwalić.
Denerwują mnie czasem telefony z ofertami, żeby nie powiedzieć ”wkurzają”, ale z drugiej strony, dobrze wiedzieć, co nowego u operatora się pojawiło. Pan Mariusz z Orange, zadzwonił do mnie wieczorem 15 X z ofertą ”open” (w pakiecie m.in. telewizja, nowy router, nieograniczony roaming i coś tam jeszcze), grzecznie i zwięźle ją przedstawił, był pełen nadziei i ufności, że mnie ona zainteresuje, ale kilka opcji już posiadam i nie widzę konieczności powielania ich. Nadal grzecznie, próbował mnie przekonać, używając ”środków” perswazji słownej, aczkolwiek nie negował moich argumentów. Oferta nie była zła, ale nie zdołał mnie namówić, tym bardziej, że opłata łączna byłaby o jakieś 15 zł wyższa od dotychczasowej. To niewiele, zważywszy na kwotę, ale ”mieć coś dla samego posiadania” jest dla mnie, delikatnie mówią ”snobizmem”, toteż oferty nie przyjęłam, a na sugestie jestem odporna. Jednak rozmowę i sam jej przebieg oceniam w pełni pozytywnie, głównie za kulturę i postawę rozmówcy, który profesjonalizm zachował do końca, choć pewnie firma nie uznaje tego za pozytyw, bo współcześnie liczy się pozyskany klient, nawet za niewielkie pieniądze.
Nic dodać, nic ująć, jedynie pozytywnie ocenić sklep Polo Marketu, to tylko lub aż, mogę zrobić po kolejnym dniu zakupów, nawet nie możliwych do zliczenia, bo zakupy robię tu od początku jego istnienia. Przestrzeń, wygoda, różnorodność ofert handlowych, profesjonalna i uczynna obsługa, ład, porządek, estetyka i bardzo dobra organizacja pracy. 5 osób w kolejce do kasy, kasjerka zasygnalizowała konieczność udostępnienia drugiej, pojawił się pracownik Bogdan i oczekiwanie na obsługę, prawie się skończyło, 15 X.
Niektórzy nie lubią poniedziałku, wielu nie znosi 13-go. W tym miesiącu, oba dni skupiły się w jeden, ale nie miało to znaczenia dla handlowego funkcjonowania Polo Marketu, przynajmniej w czasie, gdy robiłam tu zakupy, około godz. 13-ej. Placówka przygotowana organizacyjnie, bez uszczerbku na komforcie dla poruszania się klientów, chociaż przybyło palet wypełnionych zniczami. Sklep ma rozległą powierzchnię i tym samym spore możliwości dopełniania okresowych artykułów. Pracownicy kompetentni, mimo swoich zajęć – grzecznie uczynni. Kasjerka Aleksandra oferowała wafelki kakaowe w tzw. aktywnej sprzedaży, miła, grzeczna, uśmiechnięta. Przyjemne zakupy w poniedziałek, to jak namiastka udanego tygodnia.
Kąpanie samochodu z samoobsługowym pakietem kilku programów myjni bezdotykowej, to jedna z ofert motoryzacyjnych Eco Luk, wygodna, przystępna cenowo i zorganizowana wygodnie. Jednocześnie trzech kierowców może z niej korzystać, są trzy boksy, w dniu 11 X, byliśmy w jednym z nich. Moje uczestnictwo było bierne, siedziałam sobie w aucie, podczas gdy mąż wybierał programy przy automacie i oczyścił samochód, wykorzystując szczotkę i karszer. Kanał spływowy odbierał ścieki i na posadzce nic nie pozostawało. Super oferta.
Choć była godzina popołudniowa-sobotnia, to jednak dział wędlin witał kolejką i gdyby nie fakt, że mają bardzo dobrą kiełbasę szynkową i krakowską, nie stałabym. Były 3 pracownice, ale tylko jedna obsługiwała, natomiast dwie zajmowały się porządkowaniem, to bardzo rozgniewało jednego pana, także oczekującego na obsługę i głośno zaczął to komentować. Nie zostało to bez echa, pracownice broniły swojej postawy/zajęć, używając argumentu, że muszą to kiedyś zrobić, a po godzinach pracy nikt im nie zapłaci za porządkowanie. Pan był nieustępliwy, choć inny oczekujący go uspokajał, i trudno nie przyznać racji oburzonemu, zwłaszcza, gdy ludzie czekają na obsługę. W pewnym momencie jedna ze sprzątających oddaliła się, natomiast druga zaczęła łaskawie obsługę, niezbyt zadowolona z reprymendy zbulwersowanego pana/klienta. Nie wiem, jakie są rozwiązania organizacyjne pracy tutaj, ale na pewno sprzątanie na oczach oczekujących klientów (myć krajalnicę i nie do końca opróżnione chłodnie), nie powinno mieć miejsca. Choć jest to sugestia, bardziej do pracodawcy, ocena skupia się na placówce. W bezpośrednim kontakcie z klientem, postawa ekspedientki (tej, która mnie obsługiwała) nie budziła zastrzeżeń, grzecznie, z kulturą, profesjonalnie, 11 X.
Jeszcze nie opadły emocje po meczu wygranym z drużyną Niemiec, a już następne spotkanie ze Szkocją, 14 X. Za pośrednictwem Polsatu Sport, mogliśmy uczestniczyć/kibicować polskim piłkarzom, którzy znów zmagali się na Stadionie Narodowym, skąd transmisję na żywo, przekazano rodakom, poprzedzoną studiem sportowym, podobnie po rozegranym meczu. Transmisja przygotowana na najwyższym poziomie, komentujący panowie, znawcy piłki nożnej Hajto i Borek, nie szczędzili słów analizy sytuacji z murawy, przekazywany obraz ujmował wizje całościowe stadionu, ale głównie były to obrazy poruszającej się piłki i podążających za nią graczy. Nie zabrakło przebitek z trybun i twarzy rozemocjonowanych kibiców obu drużyn i powtórek akcji z boiska. Z Polsatem Sport byliśmy na Stadionie Narodowym, choć tylko pośrednio, ale spotkanie przeżywaliśmy autentycznie.
DEN jest stałym świętem obchodzonym w Polskiej, wiąże się z rokiem 1773, kiedy to powstała Komisja edukacji narodowej. Google dziś uczciło ten fakt, zamieszczając Doodle z postaciami szkolnymi – każda litera logo wyszukiwarki to kreatywnie zaprojektowana osoba nauczyciela różnych specjalności. M.in. dyrygent muzyki, trener sportowy czy specjalista innego przedmiotu. Typowo szkolne Doodle – tablica, piłka, książki, etc., kolorowe, sympatyczne, honorujące trudy nauczycieli, oddające hołd oświacie. Każdy, kto otworzył dzisiejszą wyszukiwarkę, mógł mimowolnie, przez chwilę, wspomnieć własne czasy szkolne, Google to zasugerowało. Bardziej zainspirowany, może kliknąć w rycinę i przenieść się do wiedzy o KEN i historii oświaty.
11-sty i przedpołudniowe zakupy (sobota-standard) w sklepie Polo Marketu, placówce zawsze przygotowanej organizacyjnie dla kupujących. Zaraz po wejściu świeże warzywa i owoce w dużej różnorodności, trochę cen w promocji. Inne działy sklepu podobnie. Od jakiegoś czasu uzupełniono asortyment sklepowy o znicze i artykuły w związku z nadchodzącym, 1 listopada, co nie zakłóciło przestrzeni sklepowej, a różnorodność jest spora i ceny przystępne. Obsługa profesjonalna z zachowaniem pełnej kultury, organizacja kasowa sprawna, z baczeniem na ewentualną kolejkę. Kasjerka Aleksandra, oferowała każdemu dodatkowy zakup – magi w płynie, dziękowała dodatkowo, jeśli klient zdecydował się na ten artykuł. Udane zakupy, przyjemna atmosfera.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.