Sklep z obuwiem sportowym znanych firm m.in Adidas, Puma, Nike, Kappa, oraz sportowymi stylowymi torebkami męskimi. Wszystkie obuwie w sklepie są oznaczone cenowo i równo porozmieszczane, można nabyć tam także buty damskie, ale znajdują się one w mniejszym asortymencie niż męskie. Witryny, drzwi, oraz podłoga w sklepie były nienagannej czystości. Pracownica bardzo sympatyczna i kompetentna, na wstępie wykazała się wiedzą o produkcie mówiąc, że wszystkie obuwie w sklepie są wykonane z eko skóry.
Księgarnia Tania Książka Dedalus to ładnie zagospodarowany lokal, książki równo poukładane, dziedzinami i tematami, ale niestety brakowało mi na półkach u góry oznaczeń, znacznie ułatwiłoby to zakupy. Wstąpiłam do księgarni kwadrans przed jej zamknięciem, więc było to zdecydowanie za mało czasu, aby zorientować się dobrze w dostępnym asortymencie.
Na plakatach promocyjnych umieszczonych na ścianie sklepu zauważyłam jeden interesujący mnie produkt w dużo niższej cenie niż regularna, więc postanowiłam wejść go nabyć. Drzwi sklepu, ładne drewniane, zwracające uwagę klienta. Wchodząc powiedziałam głośno "zień dobry" jednak dwie panie znajdujące się za kasą tylko na mnie spojrzały. W chłodni z nabiałem był bardzo wąskie wybór, więc nic dziwnego ze produktu po który weszłam już nie było. Rozglądając się po sklepie zauważyłam,że ceny są mocno wygórowane jak na Żabkę przystało, a tym sklepie dodatkowo asortyment jest bardzo wąski. Wychodząc z niczym zauważyłam otwierając drzwi, ze pod wycieraczką znajdującą się w sklepie przy drzwiach jest mnóstwo petów;/...
Przyjemny i czysty sklepik z obsługą zorientowaną na klienta. Wstąpiłam po pewien rodzaj wędliny, ale widząc, że go nie ma zapytałam sprzedawczyni czy dostane coś podobnego, choć byłam nastawiona dość negatywnie, gdy jedyne wędliny jakie widziałam były z foliowych toreb i nie budziły moich pozytywnych reakcji. Ekspedientka jednak fachowo i nienachalnie poleciła mi wędliny, ale podziękowałam. Wychodząc zwróciłam uwagę na szafkę z warzywami, te które były, były zeschnięte i nieświeże.
Od pewnego czasu słyszałam reklamy centrum chińskiego, ale dopiero dziś pierwszy raz się tam wybrałam. Budynek centrum bardzo jest oznaczony i widoczny z daleka. Przed wejściem stały manekiny ubrane w kolorowe stroje z oferty sklepu. Wchodząc kasjerka znajdująca się za lada pierwsza powitała mnie pięknym "dzień dobry", a była to młoda Azjatka. Skierowałam się dalej, przyjrzeć bliżej ofercie butów. Wybór był duże wśród butów nie tylko wiosennych, ponieważ były też i letnie na które obowiązywał 20% rabat. Wszystkie produkty były estetycznie poukładane, oznaczone cenowo, ale same ceny niskie nie były. Obsługa na sklepie dość dyskretna i bardzo pomocna co zaobserwowałam na przykładzie innej klientki, która kupował półbuty. Sklep jest dwupoziomowy idąc schodami do góry na dłużej zatrzymałam się aby obejrzeć ciekawe małe torebki. U góry natomiast znajdowała się odzież, każda sztuka odzieży wisiała na oddzielnym wieszaku, przejścia pomiędzy nimi były odpowiedniej wielkości, ceny również zbyt wygórowane jak na jakość. Wszędzie czystość i porządek zachowane. Co najważniejszy zapach neutralny jak na specyfikę miejsca.
"Agrosad" to sklep ze sprzętem ogrodniczym i różnego tego typu artykułami. Pomieszczenie sklepu jest duże, można tam nabyć konewki różnych rozmiarów, ziemię do kwiatów, oraz różnego rodzaju odżywki itp. Sam sprzedawca natomiast jest dość kompetentny, gdyż na pytanie o szukany produkt odpowiedział, że czynność, którą się wykonuje przy pomocy niego jest od niedawna w naszym kraju postrzegana jako nielegalna i mogę mieć spory problem z zakupem tego typu przedmiotu. Sklep jest dobrze zaopatrzony asortymentowo, ceny porównywalne.
Flora to sklep ogrodniczy, w którym znajdziemy wiele niezbędnych produktów, sprzęt rolniczy oraz artykuły ogrodnicze. Moja szczególną uwagę zwróciły kolorowe doniczki do kwiatów w różnych rozmiarach i przystępnych cenach. W momencie mojego wejścia sprzedawczyni zamiatała podłogę z piachu, jednak mimo wykonywanego zajęcia podniosła głowę, uśmiechnęła się i powitała klienta. Ta niestety też nie dostałam tego czego szukałam, ale poradzono mi, że najszybciej mogę zakupić to przez internet.
Marko to sklep metalowy, szukałam w nim urządzenia, które dość trudno dostać, ale patrząc na różnorodną wystawę sklepu postanowiłam zapytać, a nuż będzie. W sklepie za ladą stał straszy mężczyzna z brodą, który obsługiwał jednego z klientów, po sposobie jego mowy można było wywnioskować, że jest on kompetentny i dobrze zna się na rzeczy. Po moim zapytaniu o szukany sprzęt mężczyzna odpowiedział, ze nie posiada go i polecił poszukać winnych sklepach tego typu podpowiadając mi ich lokalizację na mieście. W sklepie jest bardzo szeroki asortyment, od młotka po maszynkę starszego typu do mielenia mięsa.
Wizyty w tym sklepie jeśli są przeze mnie odbywane to raczej z konieczności niż z przyjemności, tak było i wczoraj kiedy dość późną porą musiałam kupić parę produktów, które powinny znajdować się w tego typu sklepie. Na wejściu powitał mnie widok leżących na podłodze paragonów. Biorąc plastikowy koszyk zauważyłam, że jest on brudny jak i wszystkie inne stojące obok. Zatrzymałam się przy stoisku z warzywami, które było przeniesione, a na jego dotychczasowym miejscu znajdowały się sprzęty ogrodnicze, oraz worki z ziemią, które były uszkodzone co można było wywnioskować po ziemi znajdującej się na zewnątrz. Wracając do warzyw postanowiłam zakupić ogórki, które były w ofercie sprzedawane na sztuki, jeden kosztował 1,33 zł, ale trzeba było uważać co bierze się do koszyka ponieważ nie każda sztuka miała naklejkę z kodem kreskowym. Częstym widokiem były puste palety po towarze w przejściach, puste wózki na zakupy, oraz wózki z nierozpakowanym towarem i drabiny metalowe. W zamrażarkach chciałam zapoznać się z ofertą lodów, które były, ale zapakowane szczelnie w kartony... Na półce bocznej jednego z regałów znajdowały się czekolady Nussbeissera, były one połamane, pootwierane, miały poobdzierane opakowania, za darmo bym ich nie wzięła, dlatego tym bardziej zdziwiła mnie ich cena, która wynosiła z 4,19-3,69zł! Na półkach nieestetycznie wyeksponowany towar sprawiał wrażenie bałaganu. Podczas całej mojej wizyty trudno było zobaczyć kogoś z personelu sklepu. W alejce z produktami sypkimi stało kilka torebek mąki na palecie, które były otwarte...W drugiej części sklepu widziałam pracownika sklepu, który wykładał napoje na półkę, uniemożliwiając tym samym przejście w tamtym rejonie, gdy podeszłam bliżej zauważyłam, że wokół pracownika jest ogromna kałuża płynów na posadzce, ale jemu to najwyraźniej nie przeszkadzało. Idąc do kas nie bardzo było wiadomo, gdzie się ustawić ponieważ przy żadnej z kas nie było kasjerki. W boksach za to był duży bałagan. Stojąc dłuższą chwilę zdezorientowana patrzyłam na panią z ochrony, która udawała, że mnie nie widzi, a po chwili z pomieszczenia za kasami wychyliła się pracownica sklepu rozmawiająca przez tel komórkowy. Przerwała rozmowę i usiadła przy jednej z kas. Płacąc za zakupy poprosiłam o zrywkę, które są tak marnej jakości, że aby zapakować butelkę napoju musiałam brać dwie lub trzy naraz, wczoraj nie wzięłam żadnej. Okazało się, że od Świąt reklamówki te są płatne w cenie 8 groszy za sztukę, to jest tyle samo ile w Biedronce, a ich jakość jest niewspółmierna do ceny. Podziękowałam więc za reklamówkę i zapakowałam się w torebkę.
Sklep ten odwiedziłam pierwszy raz, zachęciła mnie do tego informacja na drzwiach o promocji bułek kajzerek w weekendy, było to 0,29 zł za sztukę a w tygodniu 0,35 zł za bułkę. Postanowiłam wejść po kilka na śniadanie. sklep jest z obsługą, znajdują się w nim dwie kasy, za którymi obsługiwały klientów dwie pracownice w żółtych charakterystycznych fartuchach. Ustawiłam się w kolejce do tej, gdzie było bliżej do pieczywa. W międzyczasie zaobserwowałam, że warzywa znajdują się w chłodni, zaraz za sałatkami ze śledzi.Ciekawy widok tym bardziej, że wędliny i inne wyroby mięsne były poza chłodnią. Gdy nadeszła moja kolej pracownica sprawnie mnie obsłużyła i wydała resztę, jednaka gdy zapytałam o paragon, sprzedawczyni najpierw musiała wydrukować poprzedni, który był nabity na kasie, dopiero nabiła mój towar na kasę i podała mi grzecznie wydrukowany paragon nieco zmieszana.
Mając jeszcze chwilę do rozpoczęcia spektaklu w teatrze postanowiłam pójść do najbliższego sklepu, aby kupić sobie butelkę wody mineralnej. Wybór padł na Cukierka, za ladą którego stała pani Kasia, która sprawiała wrażenie bardzo kompetentnej, ponieważ bardzo rzeczowo odpowiadał na pytania klientów. W sklepie panowała idealna czystość, przy wejściu umiejscowiony był okrągły stoliczek z dwoma krzesłami, na których można było spocząć oczekując na swoją kolej. W sklepie można nabyć głównie alkohole, szczególnie wina, oraz słodycze, począwszy od cukierków kupowanych na wagę, których jest tam bardzo szeroki wybór po bombonierki w eleganckich puszkach. Jedyne co lekko mnie irytowało to dźwięk przy wejściu, jak w niektórych sklepach sieci Żabka, uważam, że w sklepie z obsługą montowanie tego typu urządzeń jest zbędne.
Odwiedziłam aptekę w celu uzupełnienia braków w domowej apteczce, której podstawą są leki przeciwbólowe, a wiadomo, że aptece są one tańsze niż w supermarketach. wybór padł na aptekę Złotą, ponieważ uważam, że ceny tam są niskie, a poziom obsługi jest zadowalający. Po wejściu zorientowałam się, że dwie kasy są czynne, przy oby dwóch po jednej klientce, jednak trudno było wyczuć ile potrwa obsługa ponieważ były to osoby starsze i farmaceutki poświęcały im tyle czasu ile było potrzeba. W międzyczasie przyszła kolejna z pracownic i poprosiła mnie do kasy, dopytała jaka ilość tabletek w opakowaniu potrzebuję i wymieniła ich ceny. Zakup zapakowała w foliową reklamówkę i zaprosiła ponownie. Wszystkie panie miały na sobie białe, schludnie wyprasowane fartuchy. Czystość w pomieszczeniu oraz temperatura były odpowiednie.
Środowy wieczór postanowiliśmy spędzić w teatrze, ponieważ bilet na spektakl w tzw. studencką środę kosztuje tylko 18 zł, co uważam, że jest ceną niską biorąc pod uwagę poziom widowiska w porównaniu z kinem. Wybraliśmy się spektakl "Weisman i czerwona twarz" , żydowski western w doskonałej obsadzie Michała Kuli, Sylwii Kaczmarczyk, która genialnie wcieliła się w upośledzoną córkę Weismana, oraz Adama Hutyry i Andrzeja Iwińskiego. Obsługa przy kasie, która od pon-pt jest czynna w godzinach 10-18, lub do godziny rozpoczęcia wieczornego spektaklu. Przy wejściu dwie panie z obsługi w schludnych uniformach i czerwonych apaszkach witały gości, sprawdzały bilety, kierowały na prawo lub lewo, polecały skorzystanie z szatni, która obsługiwała również sympatyczna pani ubrana elegancko. Przedstawienie odbywało się w sali kameralnej, informacja była zawarta na biletach, ale personel dodatkowo wskazywał drogę. W oczekiwaniu na pierwszy dzwonek obsługa teatru zapraszała do napicia się napoi firmy Jurajska, które rozlane były do firmowych szklanek i stały na stoliku nakrytym białym obrusem, puste szklanki od razu znikały ze stołu. Spektakl rozpoczął się punktualnie, czystość na sali, oraz w strefie wejścia i najbliższym otoczeniu teatru była w pełni zachowana.
Radio Jura to nowe radio, którego słucham od prawie roku. Znalazłam tą stację całkiem przypadkiem, gdy miałam już dość słuchania po raz 20-sty tej samej piosenki jednego popołudnia, tylko dlatego, że była ona na pierwszym miejscu listy przebojów, ale wiadomo- po pewnym czasie wszystko w nadmiarze się nudzi. Kilka miesięcy temu radio świętowało swój pierwszy rok działalności, można było ich wtedy spotkać w centrum handlowym M1 częstujących tortem. Są zawsze tam, gdzie coś się dzieje, organizują masę konkursów dla wszystkich, ponieważ są te o tematyce sportowej, są o kulturalnej, ale są również okolicznościowe, z okazji Świąt, Walentynek, Dnia Kobiet, Tłustego Czwartku, gdzie na hasło: Radio Jura można było otrzymać pączka w cukierni Jałowiec. Podoba mi się także to, że co godzinę podawane są informacje w dużej mierze dotyczące miasta i regionu częstochowskiego, a w mniejszej świata. Dzięki temu na bieżąco wiem co dzieje się w mieście. Muzyka grana w Radiu Jura również mi odpowiada ponieważ są nowości, są też starsze, ale kultowe piosenki, wszystko jest wyważone i w dobrym guście.
Szukając w internecie oferty sprzedaży popularnych od pewnego czasu chińskich gumowych baniek do masażu trafiłam na aukcję Pana G. z Częstochowy, na czym mi zależało ponieważ chciałam odebrać je osobiście, a w opcjach dostawy ta była dostępna. Nie była to jedyna oferta w mieście, ale sporo tańsza, poza tym odpowiadała mi lokalizacja. Napisałam wczoraj maila, a już dziś rano dostałam odpowiedź, więc bez problemu w wolnej chwili wybrałam się pod wskazany adres, wcześniej dzwoniąc. Po chwili zakupiłam zestaw w cenie aukcyjnej, oraz dostałam paragon. Odnośnie samej transakcji mam pozytywne wrażenia. Bardzo dobry kontakt i szybka, bezproblemowa realizacja.
Nie przepadam za tym sklepem, ponieważ jakość oferowanych produktów, które da się już tam zastać jest nieodpowiednia. Dziś jednak miałam mało czasu, a owy sklep był "pod ręką". Po wejściu zauważyłam stojący w sklepie duży automat, który na pierwszy rzut oka wyglądał jak bankomat, ale był automat biletowy. Pomysł dobry, ale dlaczego w sklepie? Obok sklepu znajduje się przystanek tramwajowy i dwie uczelnie wyższe, więc bardzo często zdarza się, że w kiosku ruchu obok brakuje biletów. Automat przyjmuje monety i banknoty, oraz wydaje resztę, można także doładować kartę miejską. Pewnie gdybym nie wstąpiła d sklepu jeszcze długo nie wiedziałabym o jego istnieniu. Wracając do zakupów to zależało mi na bułkach, oraz jakimś owocu. Jednak, gdy zobaczyłam cenę małej bułki kajzerki, którą ciężko było zlokalizować ze względu na nieład to zrezygnowałam, ponieważ jej cena wynosiła 59 gorszy za sztukę! Lekkie nieporozumienie, gdyż w pojemniku obok, duże bułki poznańskie które wyglądały dużo lepiej niż kajzerki w cenie 60gr za sztukę. Wzięłam 4 sztuki i ruszyłam do warzyw i owoców, gdzie zastałam jedynie ziemniaki w worku stojące na betonowej podłodze, pory, parę główek czosnku, oraz cztery główki białej kapusty niezbyt świeżo wyglądającej. Przechodząc obok chłodni z nabiałem zauważyłam pracownicę w żółtym fartuchu wykładającą towar, wymieniłyśmy się spojrzeniami po czym stanęłam w kolejce do kasy, która dość wolno postępowała.
Cukiernie tą mijam stosunkowo często,a le dopiero dziś pierwszy raz do niej zajrzałam po jakąś słodką przekąskę do kawy. Gdy podeszłam bliżej witryny odniosłam wrażenie, że nadal jest zamknięte, ponieważ roleta była opuszczona w 80%. Gdy nacisnęłam na klakę w pomieszczeniu panował lekki półmrok, ale okazało się, że jest czynne. Między drzwiami, a ladą chłodniczą ze słodkimi wypiekami znajdowała się spora przestrzeń niezagospodarowana, jedynie w prawym rogu pomieszczenia stała lodówka z napojami, a w lewym stoliczek z dwoma krzesłami. Ceny są przeciętne, produkty dobrze opisane, ekspedientka sympatyczna. Co do asortymentu to nie jest bardzo szeroki, ale duży.
Pomieszczenie sklepu przestronne, w gablotach odpowiednio wyeksponowane sprzęty. Szeroki wybór modemów, routerów, komputerów, oraz anten wzmacniających sygnał internetowy, które mnie najbardziej interesowały. Antena z kablem w cenie 25 zł, a bez kabla 18 zł, co jest niską ceną w porównaniu z tymi z którymi się spotkałam wcześniej. Obsługa sklepu kompetentna i rzetelna.
Dziś pierwszy raz odwiedziłam supermarket Marcpol i jestem pozytywnie zaskoczona, ponieważ sklep pomimo swojej dużej powierzchni spełnia wszelkie standardy jakości obsługi, oraz czystości na 5. Wszystkie produkty zarówno te spożywcze jak i niespożywcze były ładnie ułożone na półkach i dobrze wyeksponowane. Wśród chemii, obok tzw. liderów rynku zauważyłam produkty marki ekologicznej co jest dla mnie ważne. W wielu miejscach można było zobaczyć gotowe już zestawy koszów z upominkami ozdobnie zapakowanych w odpowiednich cenach. W sklepie na duży plus zasługują bardzo szerokie przejścia, oraz doskonale widoczne oznaczenia poszczególnych działów. Pomimo bardzo małej ilości klientów na sali sprzedaży znajdowało się na niej wiele osób z personelu ubranych w zwykłe białe t-shirty, które nieustannie poprawiały ułożenie towaru na półkach. W sklepie pieczone jest pieczywo, które niezwykle zachęcająco pachnie podczas wykładania z pieca. Stoisko z warzywami i owocami także bez zarzutu z duża ilością personelu sklepu. Idealna czystość na sklepie, oraz ogromny wybór produktów to zdecydowane atuty sklepu, jednak ceny oferowane przez sklep, które nie należą do niskich stanowią największą barierę. W trakcie zakupów można było się wyciszyć przy spokojnej relaksacyjnej muzyce w tle. Obsługa przy kasie sprawna i życzliwa.
Wybrałam się z koleżanką na wspólne zakupy do nowej Biedronki w mieście. Przed wejściem niezbyt było czysto, gabloty z plakatami były nieco oddalone od wejścia, więc nawet do nich nie podeszłyśmy mając nadzieje, że będą w środku ulotki, którymi się zasugerujemy w zakupach. Tak też było. W środku trzeba przyznać sklep jest bardzo przestronny i sprawia wrażenie lepiej zaopatrzonego niż inne Biedronki. Układ regałów jest tam także nieco inny od tego do którego jesteśmy przyzwyczajone, ale spełnione są wszelkie standardy czystości oraz jakości, co nam bardzo przypadło do gustu i z pewnością się tam jeszcze wybierzemy choć nam nie pod drodze. Pełne półki towaru, świeże owoce i warzywa, oraz niskie, stałe ceny dobrych jakościowo produktów to zdecydowany plus dla tego sklepu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.