Mam ostatnio szczęście w różnych konkursach i udało mi się wygrać zawieszkę marki Apart w konkursie Lindt. Zgodnie z zasadami konkursu miałam ją odebrać w wybranym przez siebie salonie tej sieci. Zaopatrzona w mail informujący o wygranej oraz kod promocyjny udałam się do sklepu w celu odbioru wygranej. Salon jest elegancki, przestronny, towar był bardzo efektownie wyeksponowany, witryna zachęcała do wejścia do środka. Weszłam do środka, zauwazyłam w sklepie cztery pracownice. Jedna była w kasie, dwie obsługiwały klientów, czwarta układała coś w gablocie. Ustawiłam się zatem przy ladzie i czekałam, aż pracownica skończy układać biżuterię i podejdzie do mnie, w moim odczuciu trwało to nieco za długo. Sprzedawczyni ostatecznie podeszła do mnie i powiedziała „tak, słucham”. Skoro mnie nie przywitała to sama powiedziałam dzień dobry i wyjaśniłam z czym przyszłam. Kobieta nie odpowiedziała na moje powitanie, tylko od razu przeszła do tematu. Pracownica była oschła, na jej twarzy nie pojawił się cień uśmiechu nawet. Szybko sprawdziła wszystko i wręczyła mi zawieszkę. Gdy opuszczałam sklep nie pożegnała mnie. Trudno uznać to za sympatyczną, przyjazną klientowi obsługę. Rozumiem, że nic nie kupowałam tylko odbierałam wygraną, ale to chyba nie powód by traktować mnie gorzej. Zdecydowanie nie zostalam zachęcona do powrotu do tego sklepu.
Byłam w mieście i postanowiłam zjeść jakiś obiad. Wybrałam Green Way, bo to moim zdaniem najlepsze miejsce jeśli chcę zjeść zdrowo, tanio i szybko. W lokalu było czysto, wystrój jest niezmienny od wielu lat – okrągłe drewniane stoły, krzesła, trochę kwiatów. Prosto, ale sympatycznie. Zamówiłam pół porcji kotletów z kapusty. Kosztuje to 6zł (super cena), a otrzymuje się pełny talerz – 3 rodzaje surówek, kaszę lub ryż z sosem (do wyboru) oraz wspomniany kotlet. Jedzenie jest świeże, smaczne. Obsługa jest sympatyczna, uśmiechnięta, dania są gotowe, więc otrzymuje się je na poczekaniu. Co ważne – mimo tego, że wszystko jest gotowe, to jedzenie jest zawsze ciepłe. Najadłam się i wyszłam zadowolona. W lokalu mają też godne polecenia ciasta.
Bedąc w Starym Browarze weszłam do River Island by zobaczyć co jest przecenione i o ile, anuż trafi się jakaś dobra okazja. Sklep jest duży, przestronny. Dział damski i męski są od siebie oddzielone. Skierowałam się do działu damskiego, w pierwszej kolejności do stoiska z butami. W sklepie było czysto, panował porządek. Oświetlenie było dobre, pozwalało na dokładne obejrzenie odzieży, ubrania były uporządkowane i ładnie wyeksponowane. Ceny są dość wysokie, rzeczy z przeceny sezonowej były bardziej przystępne cenowo, ale dalej trudno to określić jako superokazje. Obsługa w sklepie jest uprzejma, pracownice witały wchodzących, chętnie służyly im pomocą, były do dyspozycji klientów. W sklepie było już sporo ubrań z nowej, wiosennej kolekcji – sporo rzeczy było bardzo ciekawych.
Do sklepu weszłam zachęcona przecenami, by sprawdzić czy są jakieś warte uwagi okazje, ale ostatecznie moje zainteresowanie wzbudziła nowa kolekcja. A dokładnie zainteresowały mnie torebki – w sklepie zauważyłam kilka bardzo ładnych, wiosennych modeli torebek, naprawdę ciekawe i oryginalne wzory. Co ważne: torebki sprawiały wrażenie dość drogich, a w rzeczywistości ich ceny aż tak wysokie nie były. Sporo było też dostępnych bardzo fajnych, przecenionych butów. W pomieszczeniu było czysto, oświetlenie było odpowiednie, towar był uporządkowany i ładnie zaprezentowany. Obsługa była uprzejma, witano wchodzących, personel chętnie odpowiadał na pytania klientów, służył im pomocą. Ceny były dobrze oznakowane.
Bedąc w Starym Browarze weszłam do New Yorkera, w końcu są przeceny i nie chciałam przegapić żadnej okazji. Sklep sporej wielkości, elegancki, nowoczesny, czysty i uporządkowany. Pomiędzy poszczególnymi półkami, wieszakami była odpowiednia ilosć miejsca. W sklepie było dobre oświetlenie, fajna muzyka nadawała klimat temu miejscu. Przeceny całkiem konkretne, znalazłam np. świetne, oryginalne szpilki za 39zł, niestety spóźniłam się, bo nie było już mojego rozmiaru. Obsługa uprzejma – zainteresowaly mnie też inne buty i pracownica chętnie pomogła mi w znalezieniu odpowiedniego rozmiaru. W sklepie oprócz ubrań dostaniemy też różnego rodzaju akcesoria, dodatki, również w atrakcyjnych cenach. Muszę stwierdzić, że poprawił się znacznie ten sklep, zdecydowanie warto do niego zajrzeć.
Wydawało mi się, ze miałam już wszystko kupione na święta, rano okazało się, ze jednak nie, o dwóch rzeczach zapomniałam. Podskoczyłąm więc do pobliskiego Piotra i Pawła kupić brakujące artykuły. W sklepie ruch był bardzo duży, kolejki też były, ale nie wynikało to z małej ilości personelu, bo otwarta była duża ilosć kas, tylko ze wzmożonego w dniu dzisiejszym ruchu klientów.
Towarów nie brakowalo, wszystko było uporządkowane, na sali sprzedaży było czysto. Stoisko warzywa-owoce znakomicie się prezentowało, towar był swięzy, ładnie ułożony. Personel miał na sobie stroje firmowe, był uprzejmy, kompetentny. Kasjerka pracowała szybko, klientów z większymi zakupami pytała o karty stałego klienta, używała zwrotów grzecznościowych.
Niedawno, bodajże w zeszłym tygodniu, robiłam zakupy w tej aptece. Otrzymałam wtedy kupon konkursowy. Uznałam, że wypełnię go, w końcu nic mnie to nie kosztuje. Na wygraną specjalnie nie liczyłam, szczerze mówiąc kompletnie zapomniałam o całej sprawie. Aż tu dzisiaj rano zadzwoniono do mnie z apteki, że wygrałam jedną z nagród i zapraszają mnie po jej odbiór. Bardzo miła niespodzianka! I tak jechałam dzisiaj na osiedle Zwycięstwa, uznałam, że nie ma na co czekać, tylko odbiorę wygraną już dziś, zwłaszcza, że byłam ciekawa co to. W aptece było bardzo czysto, panował tam porządek. Przy jednym stanowisko był obsługiwany klient, na mój widok natychmiast otwarto sąsiednie stanowisko. Wszystkie pracownice wyglądały schludnie i profesjonalnie, miały na sobie czyste, wyprasowane kitle. Obsługa była niesłychanie uprzejma, sympatyczna. Panie wydały mi nagrodę - okazał się nią być bardzo elegancki, porządny komplet pościeli. Miło pożegnana opuściłam aptekę.
Zdecydowanie warto robić tu zakupy. Nie dość, że personel utrzymuje wysokie standardy obsługi, stali klienci otrzymują rabat (na podstawie karty klienta), to na dodatek może człowieka sptokać tak miła niespodzianka.
Dzisiejszą wizytę u fryzjera rezerwowałam dużo wcześniej – zależało mi na wizycie dzień przed wigilią, a zakładałam, że zainteresowanie tym terminem będzie dużo. O umówionej godzinie zjawiłam się w salonie. Recepcjonistka przywitała mnie, wskazała miejsce, gdzie mogę zostawić płaszcz i poprosiła o chwilę cierpliwości, zaproponowała mi też coś do picia. W salnie było bardzo czysto, panował tam porządek, atmosfera była przyjemna i świąteczna. Po chwili zjawila się fryzjera, przywitala mnie i zaprosiła mnie dalej. Cała usługa upłynęła bardzo przyjemnie, fryzjerka była uprzejma, rozmowna i profesjonalna. Upewniła się co do moich oczekiwań, końcowy efekt był zgodny z nimi. Jestem zadowolona z fryzury, jak również osbługi. Minusem są ceny w salonie – są one dość wysokie, ale uznałam, ze raz na jakiś czas mogę sobie pozwolić na droższego fryzjera. W salonie było sporo klientek, widać, że to miejsce cieszy się popularnością.
Umówiłam się do kosmetyczki na manicure, zależało mi na ładnych paznokciach na święta. Wybrałam sprawdzony, osiedlowy salon, bo chciałam mieć to zrobione starannie, tak jak lubię, ale jednocześnie tanio. I tak jest własnie tutaj – kosmetyczka jak zawsze była pogodna, rozmowna, zabieg wykonała szybko, ale przy tym dokładnie, na koniec pomalowała mi paznokcie zgodnie z moim życzeniem. Podoba mi się, że mimo, iż jestem tu już kolejny raz i zakładam, że kosmetyczka wie co chcę, to i tak przed przystąpieniem do pracy zawsze upewnia się odnośnie kształtu, długości paznokci itp. Ceny są bardzo przystępne – jeśli chodzi o manicure jest tu po prostu tanio. W gabinecie było czysto, kosmetyki były równo poukładane, wolałabym tylko, aby było tu nieco cieplej – było mi odrobinę za chłodno. Usługa zaczęła się punktualnie o wyznaczonej godzinie, nie trwała długo.
Musiałam udać się na pocztę w celu wysłania listu poleconego. Byłam akurat w Kupcu Poznańskim, uznałam zatem, że nie będę długo szukać, tylko wejdę na pocztę tutaj. Poczta mieści się w tym samym budynku co Kupiec, aczkolwiek wejście jest do niej od strony ulicy Strzeleckiej. Wchodząc do środka zauważyłam, że jest kolejka, co mnie dość zniechęciło, ale po pierwsze list musiałam wysłać, a po drugie nie miałam pewności, że na innej poczcie będzie lepiej, postanowiłam więc poczekać. Pomieszczenie było czysto, uporządkowane. Stojąca w rogu choinka przypominała o nadchodzących świętach, są tu też miejsca siedzące dla klientów, by można wygodnie wypisać co trzeba. Kolejka posuwała się dość wolno, w pomieszczeniu było zdecydowanie za ciepło totez gdy nadeszła moje kolej przyjęłam to z dużą ulgą, że zaraz będzie po wszystkim. Urzędniczka była uprzejmak, schludnie ubrana, uśmiechnięta, aczkolwiek pracowała dość wolno, co wydłużało czas oczekiwania i samej obsługi.
W dniu dzisiejszym w Galerii Malta byłam nie na zakupach – miałam tu umówioną wizytę u fryzjera. W galerii zjawiłam się jednak trochę za wcześnie i miałam wolny czas, weszłam więc ot tak sobie do Vero Moda. Wybrałam ten sklep, bo dawno tu nie byłam i chciałam zobaczyć co mają. W sklepie było czysto, panowal tu porządek. Ubrania były równo poukładane, porozwieszane, pomiędzy poszczególnymi rzeczami była zostawiana odpowiednia ilosć miejsca, tak że nie było trudności z przeglądaniem asortymentu. Obsługa była uprzejma – z uśmiechem witano wchodzących, pracownice przebywały na sali sprzedaży, sygnalizowały gotowość służenia pomocą w razie potrzeby. Asortyment jest ciekawy, ceny kształtują się na srednim poziomie.
Do Piotra i Pawła w Plaze wpadłam dosłownie na chwilę, zamierzalam iść do kina i chcialam sobie kupić tylko jakiś mały napój, co by nie paść z pragnienia podczas seansu. W sklepie bylo dużo ludzi, szał swiąt na całego! Sklep się jednak przygotował na duże obłożenie odwiedzających i bo i pracowników było dużo – otwarte były prawie wszystkie kasy, widziałam, że na stoiskach obsługowych pracownicy się uwijali, było ich dużo. W sklepie było czysto, panował porządek, był bardzo duży wybór towarów, nie było żadnych luk, pustych miejsc na półkach. Interesowały mnie napoje, toteż udałam się w tę część sklepu, tu również wybór był jak najbardziej zadowalający, ceny zróżnicowane, zalezy co się chce kupić. Udało mi sie znaleźć kasę, w której kolejka była znośna, a ludzie przede mną nie mieli dużych zakupów, więc długo nie czekałam. Kasjerka była uprzejma, sympatyczna.
Miałam już dość sprzątania, zakupów, bieganiny i calego tego przedświątecznego szaleństwa. Uznałam, że należy mi się odrobina wytchnienia i po ostatnich już chyba zakupach postanowiłam się zrelaksować i iść do kina. To był impuls, bylam akurat w Plazie, stwierdzilam, że zajrzę do Cinema Cisty i zobaczę co grają. Okazało się, ze dobrze trafiłam, bo akurat zaczynał się film, który miałam ochotę obejrzeć. Kupiłam więc szybko bilet – nie było kolejek, pracownica w kasie była sympatyczna, uśmiechnięta, kontaktowa. Sprawdzenie biletu poszło błyskawicznie, tu również sympatyczna obsługa i już po chwili byłam na sali. Siedzenia byly wygodne, sala czysta, temperatura odpowiednia, a jakość dźwięku i obrazu dobra, więc wszystko było jak trzeba. Tradycyjnie już tylko dodam, że bilety mogłyby być nieco tańsze, a reklamy przed seansem krótsze, ale to chyba tylko pobożne życzenia....
Większość prezentów świątecznych już mam kupionych, chciałam jeszcze tylko jakiś drobiazg dla małej siostrzenicy mojego chłopaka. Niedawno przekonałam się co prawda, że w Smyku zabawki dla niemowląt są dość drogie, a wybór wcale nie jest bardzo duzy, nie miałam już jednak czasu by szukać upominku gdzie indziej. W sklepie było dużo ludzi, obsługa widoczna była tylko przy kasach. Półki były pelne, najwyraźniej towar jest na bieżąco uzupełniany. Pomieszczenie było czyste, uporządkowane. Wybrałam zabawkę (cena moim zdaniem trochę za wysoka, ale jak już wspomniałam nie miałam wyboru za bardzo) i udałam się do kasy, kolejka była dość długa, ale przed świętami należało się tego spodziewać. Inna sprawa, że obsługa szła dość wolno, w innych sklepach takiej samej długości kolejki potrafią sie posuwać do przodu znacznie szybciej. Kasjerka była uprzejma, uśmiechnieta.
Postanowiłam umyć samochód na święta. A dokładnie nie tyle umyć, co dać go do umycia. Wracając do domu przejeżdżałam koło myjni, stwierdziłam – podjadę, zobaczę czy jest kolejka. Kolejki nie było, więc bardzo zadowolona poprosiłam o umycie i nawoskowanie auta. Myjnia mieści się w pawilonie, całkiem sporym, w środku można naraz myć 2 samochody. Dla klientów jest coś w stylu poczekalni, taki mały kantorek, minusem jest, że jest w nim zimno – zmarzłam podczas oczekiwania. Dwóch panów zajęło się moim samochodem, pracowali bardzo szybko, ale dokładnie przy tym, szło im to bardzo dobrze. Szkoda tylko, że przy okazji musialam wysłuchać fragment rozmowy innych panów, chyba też pracowników, która przeprowadzona była przy użyciu wyrazów, których raczej w pracy nie powinno się używać... Samochód został starannie umyty, plus za dokładne wytarcie szyb, drzwi itp. Cena za usługę jest przystępna, wolę przyjeżdżać tu niż korzystać z samoobsługowych myjni na stacjach.
Mama poprosiła mnie o kupienie dla ojca zestawu koszul, jaki niedawno oglądalyśmy razem w tym sklepie. Weszłam od razu do działu męskiego, znajduje się on na tym samym piętrze co dział spożywyczy. W sklepie było jasno, podłoga i inne widoczne elementy były czyste, a towar był uporządkowany. W sklepie jest dosć przestronnie, nie ma ścisku. Zestawy koszul w sklepie mają bardzo atrakcyjne ceny, koszule są dobrej jakości, raczej klasyczne, zapakowane są razem, więc łatwo je opakować na prezent. Fajna jest tu też męska bielizna, obejrzałam ja pod kątem mojego chłopaka. Obsługa przy kasie była na wysokim poziomie – zostałam sympatycznie przywitana, podziękowano mi za zakupy i pożegnano mnie, przez cały czas pracownica miała sympatyczny wyraz twarzy i starała się zachowywać ze mną kontakt wzrokowy, nie wykonywała żadnych innych czynności podczas obsługiwania mnie.
To już moja druga w dniu dzisiejszym wizyta w Biedronce, ale w innym sklepie. Rano zapomniałam kupić paprykę i teraz poszłam ten błąd naprawić. Zwrócilam uwagę na brudną podłogę w sklepie – w strefie wejścia na ziemi leżały jakieś papierki, na sali sprzedaży była rozsypana bułka tarta.
Papryki nie udalo mi się kupić – po żółtej papryce została już wyłącznie cena, a czerwona była wyraźnie stara. Wizyta nie okazała się jednak niepotrzebna – kupilam pomarańcze na sok w bardzo dobrej cenie (1,97zł).
W sklepie była bardzo miła obsługa – miałam okazję być świadkiem rozmowy jednej z pracownic z klientem na temat sera sernika – kobieta była bardzo sympatyczna, naprawdę starała się służyć radą i pomocą. Również pracownica przy kasie była miła, uprzejma i co mnie ucieszyło do kas nie było kolejek.
Zielarnia mieści się na osiedlu Jagiellońskim, na tzw. Ryneczku. To raczej dość nowy sklep, do niedawna byla w tym miejscu bodajże cukiernia. Sklep jest nieduży, ale towaru w nim jest naprawdę sporo. Dostaniemy tu zioła, preparaty i kosmetyki ziołowe, zdrową żywność, przyprawy, różnego rodzaju preparaty zdrowotne itp. W sklepie jest czysto, panuje tu porządek, jest dość mocny, ale przyjemny zapach. Pracownica była uprzejma, chętna do pomocy i doskonale zorientowana w asortymencie. Kobieta umiała doradzić, zaproponować coś, nie ograniczała się do suchych odpowiedzi na pytania klientów ale również sama wychodzila z inicjatywą. Ceny kształtują się na umiarkowanym poziomie. Przede mną robiła zakupy jedna klientka, miała ona sporo pytań, toteż chwilę musiałam odczekać aż nadejdzie moja kolej.
Udałam się wieczorem do Lidla aby kupić wodę mineralną i jakieś napoje. Przed sklepem na parkingu było więcej samochodów niż zazwyczaj, widać, że idą święta i jest większy ruch. Przed sklepem było odśnieżone. Wzięłam wózek i weszłam do środka. Na sali sprzedaży panowal porządek, jedynie podłoga była nieco brudna, mokra, ale przy tak brzydkiej pogodzie jak dziś i dużym ruchu w sklepie nie mogę tego oceniać negatywnie. Wybór towaru byl duży, nie było widocznych luk produktowych, ceny towarów kształtują się na dość atrakcyjnym poziomie, są dostępne towary świąteczne - są one dobrze wyeksponowane. Do kas były kolejki średniej długości, ale posuwały się one szybko. Kasjerka ubrana była w strój firmowy, kobieta przywitała mnie, sprawnie zeskanowała moje zakupy i podała mi kwotę do zapłaty. Wydając mi resztę podziękowała mi za zakupy i pożegnała mnie.
Udałam się do Biedronki rano aby kupić świeże pieczywo i jakieś owoce. Przed sklepem w gablocie były aktualne plakaty reklamowe, kosz na śmieci był opróżniony. Wzięłam koszyk na zakupy i weszłam na salę sprzedaży. W sklepie było czysto, panował porządek, do wszystkich towarów był swobodny dostęp. W Biedronce jak zawsze były bardzo atrakcyjne ceny, to zdecydowanie największy atut sklepów tej sieci. Stoisko z owocami i warzywami wyglądało zachęcająco, towaru było dużo i sprawiał on wrażenie świeżego. Na sali sprzedaży krzątali się pracownicy, którzy układali towar, wszyscy mieli na sobie stroje firmowe i identyfikatory. Do kas nie było długich kolejek, obsługa była bardzo uprzejma – kasjerka jak zwykle przywitała mnie, podziękowała za zakupy i zaprosiła do ponownych odwiedzin sklepu. Kupiłam dzisiaj po raz pierwszy tutaj jogurt śliwkowy – bardzo smaczny i do tego tani. Biedronka zdecydowanie trzyma jakość.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.