Do wejścia do sklepu zachęciła mnie wystawa, a dokładniej ubrania, w które ubrane były manekiny. Były to ubrania najmodniejsze w tym sezonie, a przynajmniej tak mi się wydawało. Poza tym na witrynie wisiało kilka plakatów mówiących o aktualnych promocjach w sklepie. Kiedy weszłam do sklepu okazało się, że jest to bardzo małe pomieszczenie, natomiast towaru jest tam trochę za dużo. Wszystkie bluzki i spodnie były bardzo ciasno porozwieszane, wręcz pościskane, nawet nie można było noc swobodnie obejrzeć. Pośrodku pomieszczenia ustawiono kilka koszy z torebkami, przecenionymi zresztą. Znalazłam kilka modeli w cenach 35 zł i 45 zł, które trochę mi się podobały, ale nie były w moim guście. Straciłam zainteresowanie ubraniami, których nawet nie można było obejrzeć i wyszłam ze sklepu.
Weszłam dosłownie na chwilę do tego saloniku prasowego, bo na wystawie zauważyłam reklamę informującą o rekordowej kumulacji 35 mln. Bardzo mnie to zachęciło i postanowiłam spróbować swojego szczęścia. W salonie oczywiście był dostępny stolik z kuponami do wypełniania i ołóweczkami, ale ja postanowiłam obstawić na chybił trafił. Nie było kolejki więc od razu udałam się do kasy i poprosiłam o wytypowanie sześciu liczb. Pni zajęła się nowym klientem z pełnym uśmiechem na twarzy i zadowoleniem. Pani obsłużyła mnie bardzo szybko, dała mi kupon, zapłaciłam 3 zł i wyszłam z salonu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.