Po zabawie sylwestrowej i poprawinach w Nowy Rok,człowiek nie ma ochoty na żadne jedzenie.Postanowiłem zakupić coś w Biedronce na kolację. Trafiłem akurat na rozładunek towaru i na sali nie było nikogo z obsługi tylko kasjerki.Zakręcony, tak jak wcześniej wspomniałem nie mogłem odszukać podstawowych produktów.Zwróciłem się więc do pani, która pchała wózek z towarem o pomoc w odnalezieniu produktu.Pani bez chwili namysłu zostawiła wózek i wskazała wybrany przeze mnie towar byłem pod wrażeniem.Dziwne dla mnie było tylko to, że na sali nie było nikogo innego kto mógłby pomóc klientom.Poza tym w porządku towar wyłożony, kasjerki miłe zapraszają na zakupy i życzą szczęśliwego Nowego Roku.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.