Kupiłam bluzkę, która w promocji miała kosztować 9,99. Po odejściu od kasy zauważyłam, że kosztowała więcej. Skierowałam się do punktu informacyjnego. W tym momencie pracownica uzgadniała coś przez telefon. Po chwili stanął za mną mężczyzna ok. 40 lat. Gdy pracownica odłożyła słuchawkę, od razu skierowała wzrok na mężczyznę stojącego za mną i go obsłużyła (brał fakturę). Nie mam zastrzeżeń co do przyjęcia reklamacji. Otrzymałam zwrot pieniędzy. Zapytano mnie, dlaczego oddaję towar i czy potrzebuję paragon.Kolejki najdłuższe w porównaniu do innych marketów.
Regularnie tankuję na Shellu. Kiedy podjeżdżam, by zatankować, zawsze zjawia się pracownik, pytający czy zbieram punkty. Niezależnie od mojej odpowiedzi, pracownik zachęca do tankowania droższej benzyny 98. Gdy odmawiam, pracownik przekonuje, że ta benzyna jest trochę droższa, ale na więcej km starcza. Znów odmawiam, mówiąc, że przeliczałam i w sumie się nie opłaca. Pracownik zlekceważył to, co powiedziałam, ponownie powtórzył, że się opłaca (tym samym zasugerował, że się na tym nie znam. Za każdym razem mam wrażenie nachalności, muszę kilka razy i stanowczo mówić "95".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.