Wczoraj wieczorem wracając z podróży do domu zatrzymałam się przy sklepie Biedronka aby zrobić zakupyi. Zbrałam koszyk który musiałam wymienić gdyż był tak brudny i uklejony, że az niemiło by było włożyć do niego cokolwiek. Idąc tak między półkami musiałam pokonać sporo przeszkód a to palety z produktami do wyłożenia na środku a to kartony porozrzucane. No ale w końcu udało się dotrzeć do celu KASA. Przy kasie już z daleka zobaczyłam minę pani kasjerki wyglądała jakby siedziała tam za karę, mina skwaszona i kultura osobista też pozostawiała wiele do życzenia. Pan który stał przede mną został niemiło potraktowany przez wspomnianą panią kasjerkę gdyż taśma na której stawiamy zakupy przewróciła butelkę z mlekiem a pani krzyczała: "czy musi mi Pan tu te butelki tak ustawiać". No cóż może na podłodze byłoby lepiej... Nie usłyszałam również ani dzień dobry ani dowidzenia.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.