Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik

Dotycząca firmy: Biedronka

Treść opinii: Regularnie dokonuję zakupów w sklepach tej marki, układ regałów jest dobrze zorganizowany, szeroki asortyment, przyjazna obsługa. Czasem ubolewam nad bałaganem w koszach z produktami niespożywczymi, książki które tam często kupuję nie mają naklejonych cen, ogólnie panuje w tym sektorze misz-masz, co daje wrażenie bałaganu. Jednakże istnieje pewien aspekt logistyczny sklepu zlokalizowanego przy ulicy Piłsudskiego w Będzinie. Trudno mi jednoznacznie obarczać winą za zaistniałą sytuację zarządców tej nieruchomości, niemniej bezwzględnie powinni oni podjąć działania zmierzające do rozwiązania problemu parkowania. Od pewnego czasu, w części parkingowej sklepu pojawiły się znaki zakazujące parkowania w jego pobliżu. Ponieważ kilkukrotnie nie znalazłam miejsca do parkowania, zmuszona byłam odstąpić od dokonania tam zakupów. Problem zapewne jest bardziej złożony, bowiem właściciel nieruchomości gruntowej graniczący z Biedronką, wynajął prywatne firmy ochrony w celu zakładania blokad na koła samochodów. Bodaj w trzech przypadkach byłam świadkiem interwencji policji, przyznam jednak, że dopóki sytuacja nie dotknęła mnie bezpośrednio- nie identyfikowałam się z owym problemem. Mój mąż mieszkający poza granicami kraju nie miał bladego pojęcia o problemach parkingowych przy Biedronce w tej lokalizacji. Poprosiłam go o kupno w markecie mrożonego kalafiora, ponieważ mrożonki w tym sklepie są smaczne, w przystępnych cenach i estetycznie opakowane. Nieświadomy małżonek udał się po zakup do owej Biedronki. Kalafior kosztował mniej niż 4 zł. To był jedyny zakup jakiego dokonał, jednak w konsekwencji okazał się najdroższym kalafiorem w naszej rodzinnej historii konsumentów. Kiedy wrócił do samochodu okazało się, że na kołach znajduje się blokada. Pan odpowiedzialny za ten stan poinformował o konieczności zapłaty 150 zł za jej zdjęcie. Zaskoczenie męża było tak ogromne, iż wykonał do mnie bezradnie telefon z prośbą o wsparcie. Pan ochroniarz nie pozostawiał żadnej alternatywy, albo dokona się zapłaty za usunięcie blokady albo samochód zostanie odholowany na parking strzeżony. Naturalnie kosztami holowania zostanie obarczony winny - czyli my. Pospiesznie przybyłam mężowie w sukurs. Szanse mediacyjne spełzły na niczym. W geście desperacji udałam się do Biedronki, prosząc o możliwość rozmowy z kimś, kto mógłby wyjaśnić mi o co chodzi. Pojawił się ktoś w randze zastępcy kierownika, wykazywał wątpliwą empatię ale najbardziej zabolało stwierdzenie, że najlepiej udać się per pedes na zakupy a nie wozić tyłki autem. Nie potrafił wyjaśnić dlaczego teren, który do tej pory stanowił miejsce parkingowe klientów stal się terenem z hasłem naczelnym "wstęp wzbroniony". Parking przed rzeczoną Biedronką posiada zaledwie 10 miejsc parkingowych, w tym jedno dla inwalidów. Jako klientka sklepu nie umiałam zbytnio zrozumieć podejścia pracownika Biedronki, które wskazywało na zupełny brak zainteresowania maksymalnym zwiększeniem kosztów podczas zakupów, w tym wydawałoby się nisko-cenowym markecie. W efekcie zapłaciłam za zdjęcie blokady ale niesmak pozostał na zawsze.