Opinia użytkownika: Kryspin_3
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: Podchodząc do sklepu, zwróciłem uwagę na jego otoczenie i stan czystości. Wszystko było w porządku, śmieci nie walały się po ziemi, nie było żadnych zniszczeń, ludzie wchodzili i wychodzili ze sklepu. Następnie podszedłem do gabloty z plakatami i sprawdziłem czy są one aktualne. Po wejściu do sklepu wziąłem gazetki (było ich pod dostatkiem i były aktualne), wózek na zakupy (były poustawiane) a następnie podszedłem do stoiska z warzywami. Sprawdziłem czy wszystko się zgadza (ułożenie warzyw i owoców, obecność siatek foliowych). Obszedłem cały sklep w celu sprawdzenia czystości podłóg oraz stanu zaopatrzenia (porządek na półkach itp). Sala sprzedaży była bez zarzutu, podłogi czyste, na półkach panował porządek. Postanowiłem zapytać jednego z pracowników o to, gdzie znajduje się mąka ziemniaczana, dlatego zacząłem się rozglądać. Pan Radosław wychodził akurat z pomieszczenia socjalnego. Podszedłem do niego i poprosiłem o pomoc. Zaprowadził mnie w odpowiednie miejsce, a następnie wskazał produkt o który pytałem. Później dokończyłem zakupy i udałem się do kasy. Byłem 6 osobą w kolejce. Pani Małgorzata dała znać innym pracownikom, że sytuacja wymaga otwarcia drugiej kasy, jednak dopiero gdy zrobiła to po raz drugi, pojawił się kolejny kasjer. Kiedy nadeszła moja kolej, kasjerka powiedziała mi "Dzień dobry", utrzymując kontakt wzrokowy, a następnie zabrała się do kasowania moich produktów. Pracowała sprawnie i po chwili podała mi cenę, jaką muszę zapłacić. Przy wydawaniu reszty również powiedziała ją na głos. Zabrałem paragon i odszedłem od kasy. Pani Małgorzata nie pożegnała się ze mną, ponieważ była zajęta innym klientem, który poprosił ją o korektę rachunku (klient chciał zwrócić produkt (rolety)). Następnie wyszedłem ze sklepu.