Byłam w klubie wieczorem na siłowni - wejście na kartę benefit. Obsługa przebiegała szybko i sprawnie, choć widać, że wieczorami na recepcji dużo się dzieje. Panie starały się każdemu klientowi poświęcić czas, odpowiadać fachowo i z uśmiechem. Widać, że mają jakieś zasady rozmów z klientami i starają się z uprzejmością przestrzegać (dzień dobry, jaka rezerwacja, kort nr 3, poproszę coś na klucz do szatni, czy coś do picia, do widzenia).
Poza zgiełkiem wielkiego miasta leży mała miejscowość Ślęza, położona między Ołtaszynem a Bielanami Wrocławskimi, gdzie powstało ogromne centrum sportowe z kortami tenisowymi, do squasha, siłownią, restauracją. Z zewnątrz obiekt robi spore wrażenie, w środku dość prosty, białe kafle, stojaki z ulotkami. Obsługa jest sympatyczna, choć mało chętna do pracy. Siłownia, którą odwiedziłam wywołała spore rozczarowanie, jest niewielka, duszna, sprzęt nie jest najnowocześniejszy jak zachwalano. Plusem jest zdecydowanie niewielka ilość osób na sali, co ułatwia ćwiczenie i koncentrację na sobie.
Byłam w klubie wieczorem na siłowni - wejście na kartę benefit. Obsługa przebiegała szybko i sprawnie, choć widać, że wieczorami na recepcji dużo się dzieje. Panie starały się każdemu klientowi poświęcić czas, odpowiadać fachowo i z uśmiechem. Widać, że mają jakieś zasady rozmów z klientami i starają się z uprzejmością przestrzegać (dzień dobry, jaka rezerwacja, kort nr 3, poproszę coś na klucz do szatni, czy coś do picia, do widzenia).
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.